Beata Szydło planuje ofensywę dyplomatyczną. Morawiecki boi się, że wszystko zepsuje
Wicepremier Beata Szydło planuje dwie zagraniczne wizyty i chce uczestniczyć w obradach Rady Unii Europejskiej w miejsce minister pracy Elżbiety Rafalskiej - powiedział Wirtualnej Polsce polityk PiS. Ale ambicje byłej szefowej rządu nie podobają się otoczeniu nowego premiera. - To kłamstwo - odpowiada Rafał Bochenek, minister w KPRM.
Po dymisji ze stanowiska premiera Beata Szydło znalazła się w trudnej pozycji. Choć formalnie jest wicepremierem i szefem Komitetu Społecznego Rady Ministrów, to jej rola w gabinecie Mateusza Morawieckiego nie jest do końca jasna. Ale jak mówią nam rozmówcy w PiS, zdegradowana Szydło nie zamierza usunąć się w cień. Podczas gdy nowy szef rządu planuje swoje dwie pierwsze wizyty w Budapeszcie i Brukseli, by podreperować sytuację Polski w UE, Szydło zamierza przeprowadzić własną dyplomatyczną ofensywę.
Jak dowiedziała się WP, była premier szykuje dwie zagraniczne podróże. Walczy też o to, by móc jeździć na spotkania unijnych ministrów ds. polityki społecznej. Zwykle Polskę reprezentuje tam minister pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.
Pytani o szczegóły, część współpracowników Szydło nabiera wody w usta, choć nie zaprzecza tym informacjom. Zaprzecza im były rzecznik rządu Rafał Bochenek, obecnie podsekretarz stanu w Kancelarii Premiera.
- Tego typu insynuacje są kłamstwem, niepopartym żadnymi faktami - ucina.
Ale otoczenie premiera z niepokojem patrzy na ruchy byłej szefowej rządu. Obawia się, że nie będzie trzymała spójnego przekazu dla Europy i z tylnego siedzenia będzie serwowała "wrzutki" zakłócające politykę premiera. Morawiecki liczy bowiem na złagodzenie sporu z Brukselą, zarówno jeśli chodzi o kwestię uruchomienia artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej, jak i migrantów. Od ofensywy na tym polu szef rządu chce zacząć nowy rok. 3 stycznia spotka się z premierem Węgier Viktorem Orbanem, a sześć dni później z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claudem Junckerem. A w planach są też inne zabiegi.
Frustracje ekipy Morawieckiego budzi w tym kontekście aktywność Szydło na Twitterze. Szczególnie zdenerwować ich miał jej czwartkowy wpis, krytykujący Unię.
"Polityka migracyjna UE zakończyła się fiaskiem. Nie rozwiązała problemów, naraziła Europę na potężny kryzys, nie zahamowała fali nielegalnej migracji. Mój rząd pokazał UE, że pomagając na miejscu, chodzi o pomoc ludziom, a nie uspokojenie sumień nierozważnych polityków" - napisała wicepremier.
- Najlepiej byłoby, gdyby zablokowali jej Twittera. Jeśli chodzi o pomysły wyjazdów na Radę, to mają jej w partii to wyperswadować - mówi osoba z obozu Morawieckiego. - Teraz nagle zaczęła się wszystkim interesować - dodaje.