Beata Mazurek o słowach Bartosza Kownackiego: wypowiedź "niefortunna i mało dyplomatyczna"
• To jest wypowiedź niefortunna i mało dyplomatyczna - skomentowała słowa wiceszefa MON rzeczniczka klubu PiS
• Warto utrzymywać dobre relacje z sojusznikami, pamiętając, o tym, że interes państwa polskiego jest najważniejszy - podkreśliła
• To pytanie do pani premier, a nie do mnie - stwierdziła pytana o ewentualną dymisję wiceszefa MON
• Odwołania wiceszefa MON domaga się Platforma Obywatelska
12.10.2016 | aktual.: 12.10.2016 15:28
Wypowiedź wiceszefa MON Bartosza Kownackiego, o tym, że Francuzi "to ludzie, którzy uczyli się od nas jeść widelcem parę wieków temu", jest "niefortunna i mało dyplomatyczna" - stwierdziła rzecznik klubu PiS Beata Mazurek.
Kownacki był pytany w środę w TVN24, czy decyzja organizatorów paryskich targów przemysłu zbrojeniowego Euronaval 2016, którzy uznali, że status polskich delegacji, biorących udział w targach, nie będzie już oficjalny, a także czy zakończenie negocjacji ws. śmigłowców Caracal, oznacza wojnę dyplomatyczną na linii Paryż-Warszawa.
- To jest raczej kompromitacja i pokaz klasy Francuzów niż jakakolwiek wojna dyplomatyczna. To strona francuska dawno temu zapraszała nas oficjalnie, teraz nas wyprasza - powiedział wiceszef MON. - Zawsze można znaleźć dyplomatyczną formę wypowiedzi, dającą do zrozumienia, że jest problem - mówił. - Ale to są ludzie, którzy uczyli się od nas jeść widelcem parę wieków temu. Więc być może w taki sposób teraz się zachowują - dodał Kownacki.
- To jest wypowiedź niefortunna i mało dyplomatyczna - w ten sposób słowa Kownackiego skomentowała w środę Beata Mazurek. - Myślę - dodała - że nie powinna mieć miejsca w sytuacji takiej, w której jesteśmy, czyli zakończenia negocjacji z Francuzami.
Pytana, czy Kownacki, którego "zawodzi instynkt dyplomatyczny" powinien pozostać na stanowisku, Mazurek powiedziała: "Kownacki nie jest ministrem spraw zagranicznych, natomiast, czy powinien pozostać w ministerstwie obrony, to już pytanie do pani premier, a nie do mnie".
Mazurek przekonywała, że rząd Beaty Szydło jest odpowiedzialny, dba o interesy i bezpieczeństwo naszego kraju. - Warto utrzymywać dobre relacje z sojusznikami, pamiętając, o tym, że interes państwa polskiego jest najważniejszy - podkreśliła.
Kolejny raz powiedziała też, że nie ma potrzeby powoływania komisji śledczej, która miałaby zbadać okoliczności zakupu śmigłowców dla polskiej armii - czego chce Platforma. - Komisja śledcza ze swojego założenia działa wtedy, kiedy nie działają instytucje państwa, a instytucje państwowe działają"- oceniła. Jak dodała, jeśli PO ma jakiekolwiek uwagi, dotyczące przetargów zbrojeniowych, to powinna składać wnioski do prokuratury.
- Powoływanie komisji śledczej jest zupełnie bezzasadne - oświadczyła Mazurek.
PO chce odwołania Bartosza Kownackiego
Odwołania wiceszefa MON za jego słowa na temat Francuzów domaga się od premier Beaty Szydło Platforma Obywatelska. Jej posłowie PO postulują też powołanie komisji śledczej ws. zakupów śmigłowców.
- Żądamy od premier Beaty Szydło natychmiastowego odwołania wiceministra Kownackiego ze sprawowanej funkcji. Żądamy powołania przez Sejm komisji śledczej, która wyjaśni wszystkie okoliczności afery helikopterowej - mówił rzecznik PO Jan Grabiec na konferencji prasowej w Sejmie.
Według Grabca, Kownacki swoimi słowami "poniżył Francuzów, którzy są polskimi sojusznikami w NATO".
Jak mówił "emocje, które ujawnił dzisiaj wiceminister Kownacki świadczą o tym, że politycy PiS boją się czegoś i coś chcą ukryć". - Wiceminister Kownacki nie tylko nie zna historii, nie zna podstawowych faktów, ale również nie zna podstawowych reguł dyplomacji, a to on jako wiceminister odpowiada między innymi za nasze relacje z sojusznikami w NATO. Jaką będzie miał zdolność koalicyjną rozmów z naszymi sojusznikami, jeśli dzisiaj w stosunków do nich operuje takim językiem? - pytał poseł Platformy.
Platforma Obywatelska domaga się powołania w Sejmie komisji śledczej, która miałaby zbadać okoliczności zakupu śmigłowców na polskiej armii. Zakres jej prac miałby objąć zarówno badanie przetargu ws. Caracali, jak i decyzji o kupnie maszyn Black Hawk.
- Wczoraj zaproponowaliśmy powołanie komisji śledczej w sprawie afery helikopterowej. Odpowiedź PiS była znamienna. PiS nie chce komisji śledczej w tej sprawie. Pytanie, które się rodzi jest oczywiste: czego się boi PiS? Czego boją się politycy PiS, że nie chcą komisji śledczej, która może wszystkie szczegóły afery helikopterowej wyświetlić i omówić? - mówił Mariusz Witczak (PO).
Według niego "PiS w bardzo podejrzanych okolicznościach zerwał legalnie przygotowany i legalnie przeprowadzony przetarg na zakup helikopterów". - Efekt jest taki - zamiast 50 helikopterów, które miały być zakupione dla polskiego wojska, które miały podnieść bezpieczeństwo polskich żołnierzy, bezpieczeństwo Polski, mamy dwa i może kilka w przyszłości - mówił poseł Platformy.
- Zamiast miliardów złotych zainwestowanych w polską gospodarkę, w polski przemysł zbrojeniowy mamy zero offsetu; zamiast 6 tys. miejsc pracy, mamy deklarowane może sto miejsc pracy w ramach uzgodnień, które zrealizował w ciągu dwóch dni czy półtora dnia PiS w sprawie zakupu helikopterów a tak naprawdę zerwania przetargu i przejścia do bardzo niejasnych zasad zakupu innych helikopterów - zaznaczył Witczak.
Zdaniem Grabca, ze względu na wszystkie te fakty "niezbędne jest powołanie komisji śledczej, która wyjaśni okoliczności afery helikopterowej". - Wszystkie te szczątkowe fakty, które poznaliśmy w ostatnich dniach pokazują, że mamy do czynienia z szaleństwem bądź z korupcją. Z całą pewnością dzisiaj komisja śledcza powinna wyjaśnić Polakom, z czym tak naprawdę mamy do czynienia - powiedział polityk.
Według niego szef MON Antoni Macierewicz unika odpowiedzi na podstawowe pytania. - Na pytanie o to, w czym jest lepsza oferta wynegocjowana przez niego w ostatnich dniach z Amerykanami od oferty, którą przedłożył europejski koncern. W czym jest lepsza dla Polski, dla polskich pracowników, dla polskiego wojska - pytał Grabiec.
Jak dodał, "minister Macierewicz od kilku tygodni unika odpowiedzi na pytania o jego związki z amerykańskimi lobbystami firm, które zajmują się handlem bronią". - Dlaczego minister europejskiego kraju w XXI w. przez kilka tygodnie nie potrafi ani jednym zdaniem odpowiedzieć na pytanie, jakie są jego związki z lobbystami? To nie jest standard demokratyczny i to nie jest standard, którego oczekują polscy obywatele - podkreślił poseł PO.
Według niego w ostatnich dniach obserwujemy "festiwal kłamstw ministra Macierewicza i innych ministrów rządu PiS w sprawie afery helikopterowej; kłamstw dotyczących tego, kto zerwał negocjacje; kłamstw dotyczących tego, że minister Macierewicz obiecuje zakupy w polskich firmach, podczas gdy wiemy, że koncern z Mielca jest tak samo polski jak Kaufland czy Lidl - mówił Grabiec.
4 października Ministerstwo Rozwoju poinformowało o zakończeniu rozmów z Airbus Helicopters ws. umowy offsetowej dotyczącej kontraktu na zakup śmigłowców Caracal. Resort wskazał, że kontrahent nie przedstawił oferty offsetowej zabezpieczającej w należyty sposób interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa. W piątek Pałac Elizejski podał, że prezydent Francji Francois Hollande odłożył planowaną wizytę w Polsce na skutek fiaska rozmów w sprawie śmigłowców Caracal.
W poniedziałek szef MON Antoni Macierewicz zapowiedział, że w tym tygodniu zaczną się rozmowy, w efekcie których jeszcze w tym roku siłom specjalnym zostaną dostarczone pierwsze śmigłowce Black Hawk, produkowane w PZL Mielec - zakłady te jako własność korporacji Sikorsky należą do amerykańskiego koncernu Lockheed Martin.
Airbus Helicopters wystosował list otwarty do premier Beaty Szydło, w którym podkreślił, że offset oferowany przy zakupie Caracali odpowiadał wartości dostawy z podatkiem, zakładał transfer technologii do państwowych spółek i stworzenie tysięcy miejsc pracy. Równocześnie dyrektor generalny Airbus Group Tom Enders zapowiedział, że koncern będzie domagał się odszkodowania za zerwanie przez polski rząd negocjacji ws. zakupu 50 śmigłowców Caracal.
We wtorek liderzy PO zapowiedzieli złożenie wniosku o powołanie sejmowej komisji śledczej, która miałaby zbadać okoliczności zakupu śmigłowców na polskiej armii. Zakres jej prac miałby objąć zarówno badanie przetargu ws. Caracali jak i decyzji o kupnie maszyn Black Hawk.
O decyzji organizatorów paryskich targów zbrojeniowych, którzy uznali, że status polskich delegacji, biorących udział w targach, nie będzie już oficjalny, poinformowało na stronie internetowej m.in. wPolityce. W Euronavalu 2016 ma wziąć udział ponad 390 wystawców z 34 krajów. Decyzja ta - według mediów - oznacza, że żadnej delegacji z Polski nie będzie przysługiwać bezpłatne zakwaterowanie, samochód z oficerem towarzyszącym oraz oficjalny program spotkań.