Baza danych Interpolu nt. zagranicznych dżihadystów liczy 1300 nazwisk
Uruchomiona półtora roku temu przez Interpol międzynarodowa baza danych na temat zagranicznych dżihadystów liczy już 1300 nazwisk, dostarczonych przez władze policyjne 33 państw - poinformował sekretarz generalny Interpolu Ronald Noble.
Występując na konferencji w Paryżu powiedział również, że jego organizacja rozważa udostępnienie swego oddzielnego rejestru zgubionych i skradzionych paszportów bankom, hotelom oraz liniom lotniczym i żeglugowym. Obecnie mogą z niego korzystać tylko rządy, służby ochrony granic i formacje policyjne.
Projekt rezolucji, którą jak się oczekuje uchwali Rada Bezpieczeństwa ONZ, wzywa rządy do przeciwdziałania rekrutowaniu i przewożeniu osób zamierzających przyłączyć się w innych krajach do ugrupowań terrorystycznych, takich jak Państwo Islamskie. Noble określił to jako punkt wyjściowy oraz impuls, który może wspomóc rozszerzanie bazy danych.
- Kwestia polega na tym, jak możemy zapobiec tym podróżom i zakłócić je. Ideą Interpolu jest doprowadzenie do udziału w tym linii lotniczych, hoteli, banków, towarzystw żeglugowych - by terrorystom trudniej było wykorzystywać skradzione dokumenty z inną tożsamością w celu przedostawania się z jednego kraju do drugiego - powiedział Noble agencji AP po wygłoszeniu przemówienia.
Według niego malezyjskie tanie linie lotnicze AirAsia testują system i wykryły 43 osoby ze skradzionymi dokumentami podróży. W Francji Interpol uruchomił niewielki projekt pilotażowy w celu ustalenia, w jaki sposób kartoteka może być wykorzystywana przez system bankowy.
Noble zaznaczył jednocześnie, że zahamowanie napływu zagranicznych dżihadystów w strefy konfliktów wymaga, by państwa czyniły użytek z istniejących już systemów. Tymczasem tylko kilka spośród 26 krajów europejskich, które zniosły kontrole na swych wspólnych granicach, regularnie sprawdza zestawianą przez Interpol bazę danych na temat skradzionych dokumentów.