Baszar al‑Asad zgłosił swą kandydaturę na prezydenta Syrii
Prezydent Syrii Baszar al-Asad złożył w Sądzie Konstytucyjnym swą oficjalną kandydaturę na urząd szefa państwa - poinformował przewodniczący parlamentu. Wybory prezydenckie odbędą się 3 czerwca; Asad ubiega się o trzecią z rzędu kadencję.
28.04.2014 | aktual.: 28.04.2014 15:22
"Ja, dr Baszar Hafiz al-Asad, pragnę złożyć własną nominację na stanowisko prezydenta republiki, w nadziei, że parlament ją zatwierdzi" - głosi list przesłany przez Asada, który z wykształcenia jest lekarzem, do Sądu Konstytucyjnego. Kandydaci na urząd prezydenta muszą otrzymać poparcie 35 deputowanych do parlamentu.
Jak zaznacza agencja Reutera, Asad składając swą kandydaturę odrzuca apele przeciwników o ustąpienie ze stanowiska. Jest odejście miałoby być częścią politycznego rozwiązania konfliktu w Syrii, który trwa od trzech lat i pochłonął 150 tys. ofiar.
Fasadowa demokracja z wojną w tle
W teorii są to pierwsze wybory prezydenckie w Syrii od ponad pół wieku. Zgodnie z konstytucją przyjętą w referendum w 2012 roku głową państwa jest prezydent o kadencji 7-letniej. Jest on wybierany w wyborach powszechnych; może sprawować ten urząd maksymalnie przez dwie kadencje.
Wcześniej w Syrii organizowano referenda prezydenckie, w których jedynym kandydatem był Baszar al-Asad, a wcześniej jego ojciec, Hafiz. Baszar al-Asad objął władzę w lipcu 2000 r., uzyskując w referendum prezydenckim 97,29 proc. głosów, a w 2007 r. - 97,62 proc. głosów.
17 marca syryjski parlament uchwalił nową ustawę wyborczą. Po raz pierwszy od wielu dziesięcioleci dopuszcza ona udział kilku kandydatów w wyborach. Dotąd prócz Asada zgłosiło się sześciu pretendentów. Jednak, jak zauważa Reuters, nie oczekuje się, by ktokolwiek z rywali mógł zagrozić władzy rodziny Asadów, rządzącej Syrią od czterech dekad.
Warunki, jakie ustawa wyborcza stawia kandydatom, zamykają praktycznie drogę przedstawicielom opozycji. Pretendenci do stanowiska prezydenta muszą bowiem przez dziesięć lat poprzedzających głosowanie mieszkać na terenie Syrii i nie wolno im mieć drugiego obywatelstwa. Tymczasem ogromna większość przywódców opozycji to uchodźcy przebywający za granicą.