Wypowiedź dyrektora FBI bardzo poruszyła byłego więźnia obozu koncentracyjnego Auschwitz. - Co tu komentować? W ogóle nic nie powinienem mówić na temat takich głupot. Ale niestety, idiotów jest więcej niż mędrców. Nawet wśród wysokich urzędników ich nie brakuje - mówi Władysław Bartoszewski.
Były minister spraw zagranicznych zwraca uwagę, że na wysokim stanowisku w amerykańskiej administracji jest człowiek bez żadnej wiedzy. - To kompletny ignorant i idiota, który nie zna podstawowych faktów. Może jeszcze zaraz usłyszymy, że to nie Niemcy wywołały II wojnę światową? W sumie czemu nie? Proszę bardzo - mówi zdenerwowany Bartoszewski.
Minister w kancelarii premiera uważa, że Stany Zjednoczone powinny jak najszybciej przeprosić Polskę za „haniebne słowa”. Chodzi o wypowiedź Comeya, która padła 15 kwietnia w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie. W sobotę cytował ją „Washington Post”.
Dyrektor FBI stwierdził, że Holokaust był „najbardziej znaczącym wydarzeniem w historii ludzkości” i zapowiedział, że każdy nowy funkcjonariusz FBI będzie miał obowiązek odwiedzić Muzeum, by zobaczyć, że „dobrzy ludzie pomagali mordować miliony”, podporządkowując się ideologii nazistów.
Tłumaczył, że najbardziej przerażającą lekcją Holokaustu jest to, iż pokazał on, że ludzie są w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności i przekonać się do prawie wszystkiego, poddając się władzy grupy. - W ich mniemaniu mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić - powiedział Comey.