Bartłomiej M. w areszcie. Jego obrońcy złożyli w sądzie pewną propozycję

50 tysięcy złotych – tyle kaucji chcieli wpłacić bliscy Bartłomieja M., by opuścił areszt. Sąd odrzucił propozycję i pozostawił byłego rzecznika MON na kolejne dwa miesiące w areszcie. Nieoficjalnie, współpracownik Antoniego Macierewicza od decyzji się odwoła.

Bartłomiej M. w areszcie. Jego obrońcy złożyli w sądzie pewną propozycję
Źródło zdjęć: © East News | Krzysztof Kaniewski
Sylwester Ruszkiewicz

25.04.2019 | aktual.: 25.04.2019 16:10

Przypomnijmy, w środę 24 kwietnia Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrywał wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztowania Bartłomiejowi M. Prokuratura domagała się kolejnych 3 miesięcy, obrona wnioskowała o wypuszczenie byłego urzędnika MON. Bliski współpracownik Macierewicza trafił do Zakładu Karnego pod koniec stycznia.

Poprosiliśmy o komentarz do sprawy adwokata Bartłomieja M.: mecenasa Lukę Szaranowicza. – Sąd uznał, że prokuratura musi wykonać jeszcze pewne czynności, stąd decyzja o przedłużeniu aresztu o kolejne 2 miesiące. Nie zgodził się równocześnie, by trwało to tak długo, jak sobie zażyczył prokurator. Zaznaczył, że jest to absolutnie wystarczający czas, żeby zakończyć postępowanie i przygotować akt oskarżenia – mówi w rozmowie z WP mec. Luka Szaranowicz.

Kiedy sąd decydował o przedłużeniu aresztu w mediach pojawiły sie nieoficjalne informacje, że rodzina Bartłomieja M. zebrała 250 tysięcy złotych. Pieniądze miałyby pójść na poręczenie majątkowe dla podejrzanego.

- Informacje o rzekomej kwocie 250 tys. zł zebranej przez rodzinę Bartłomieja M. są nieprawdziwe. Taka kwota absolutnie nie padła podczas posiedzenia sądu. Zaproponowaliśmy w sądzie poręczenie majątkowe za naszego klienta w kwocie 50 tysięcy złotych. Ale nasz wniosek został odrzucony – dodaje Szaranowicz.

Pytany o pobyt w Zakładzie Karnym byłego rzecznika MON unika odpowiedzi. - Mój mocodawca siedzi w areszcie, w jednoosobowej celi. Nic od początku osadzenia w tej kwestii się nie zmieniło. To dorosły mężczyzna. Znosi to z godnością, bo musi i taka była decyzja sądu. Po konsultacji z nim, zdecydujemy o ewentualnym zaskarżeniu decyzji o 2-miesięcznym areszcie do Sądu Apelacyjnego – mówi WP mecenas Luka Szaranowicz.

Przypomnijmy, Bartłomiej M. został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA pod koniec stycznia. Według śledczych, były rzecznik MON wraz z byłym posłem PiS Mariuszem Antonim K. miał "powoływać się wspólnie i w porozumieniu na wpływy w instytucji państwowej i pośredniczyć w załatwieniu określonych spraw celem uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tys. zł".

Dodatkowo prokuratura postawiła mu zarzut przekroczenia uprawnień jako funkcjonariusza publicznego i działania na szkodę spółki Polska Grupa Zbrojeniowa. Razem z byłą pracownicą resortu obrony narodowej Agnieszką M. miał doprowadzić do wyrządzenia spółce szkody w wysokości 491 964 zł.

Śledztwo w tej sprawie od grudnia 2017 roku prowadzi prokuratura okręgowa w Tarnobrzegu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (454)