ŚwiatBarroso: lepiej mieć Rosję po swojej stronie

Barroso: lepiej mieć Rosję po swojej stronie

- Lepiej Rosję angażować, niż izolować.
Lepiej mieć ją po swojej stronie w zmaganiach z kryzysem,
globalnym ociepleniem, problemem Iranu. Nowa zimna wojna to
ostatnia rzecz, jakiej nam trzeba - mówi w wywiadzie dla "Gazety
Wyborczej" przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso.

Barroso: lepiej mieć Rosję po swojej stronie
Źródło zdjęć: © AFP

14.11.2008 | aktual.: 14.11.2008 06:18

W kwestii kryzysu finansowego polityk uważa, że Unia Europejska stanęła na wysokości zadania. Wykazała determinację, by zająć się problemem nie tylko na krótką, ale też na średnią i dłuższą metę.- Ale nie można powiedzieć, że kryzys mamy już za sobą. Nadal brakuje zaufania na rynkach finansowych. Poprawiła się sytuacja, jeśli chodzi o pożyczki międzybankowe. Ale w kilku krajach mimo wszystkich gwarancji państwowych i dokapitalizowania banki nadal nie finansują wystarczająco gospodarki - mówi.

Pytany o szczyt G20 w Waszyngtonie, gdzie ma powstać nowy zarys architektury finansowej świata, Barroso odpowiada, że "cudu" tam nie będzie. Ma nadzieję na zgodę co do harmonogramu zmian i co do zasady, że wszystkie instytucje finansowe muszą podlegać regulacjom, a także na zwiększenie roli Międzynarodowego Funduszu Walutowego w światowej gospodarce.

Obszerną część wywiadu Barroso poświęca europejskiej polityce wychodzenia z kryzysu. Podkreśla, że "trzeba działać w sposób skoordynowany. Kraje Unii muszą się konsultować i myślę, że prędzej czy później zgodzą się na większą koordynację".

Przewodniczący Komisji Europejskiej jest zdecydowanym przeciwnikiem izolowania Rosji. Ma nadzieję, że głównym wnioskiem szczytu Unia - Rosja w Nicei "będzie to, że wracamy do rozmów nad nową umową o partnerstwie". - Zawieszenie negocjacji dlatego, że doszło do kryzysu gruzińskiego, nie byłoby racjonalne. Rosja jest światowym partnerem, stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. Jeśli chcemy jej konstruktywnego zaangażowania w sprawy świata od Iranu po Afganistan i proces pokojowy na Bliskim Wschodzie, potrzebny jest pewien poziom wzajemnego zrozumienia - mówi Barroso.

Pytany czy w Nicei poruszy kwestię tarczy antyrakietowej i rosyjskich rakiet, które mogą zostać skierowane przeciw Unii i czy ta kwestia powinna być przedmiotem debaty w Europie, rozmówca "Gazety Wyborczej" odpowiada, że "jeśli zaczniemy mówić o rakietach, to wrócimy do retoryki z czasów zimnej wojny, i to będzie głupota". - Musimy zachować zimną krew, a nie wracać do zimnej wojny. Prezydent Sarkozy albo ja, albo obaj, powiemy prezydentowi Miedwiediewowi, że nie jest dobrym pomysłem mówienie o rakietach w Kaliningradzie. Powiemy mu: to nie zwiększa ani bezpieczeństwa Europy, ani Rosji i jest sprzeczne z tym, co sugerujecie na temat nowej architektury bezpieczeństwa - wyjaśnia.

Na pytanie czy samo rozmieszczenie elementów tarczy w Polsce i Czechach powinno być przedmiotem europejskiej debaty, Barroso odpowiada, że "musimy wysłuchiwać obaw Rosji, pamiętając, że kraje Unii mają prawo same decydować w tej sprawie".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)