Baron SLD zwala na arcybiskupa; prokuratura nie widzi podstaw
Zebrany dotychczas materiał dowodowy nie daje podstaw do przedstawienia zarzutów metropolicie gdańskiemu abp. Tadeuszowi Gocłowskiemu - powiedział rzecznik gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej Krzysztof Trynka, pytany, czy prokuratura ma zamiar postawić zarzuty abp. Tadeuszowi Gocłowskiemu.
13.02.2004 | aktual.: 13.02.2004 13:55
"Głos Wybrzeża", powołując się na nieoficjalne informacje, napisał w piątkowym wydaniu, że "w najbliższym czasie prokuratura postawi zarzuty metropolicie gdańskiemu abp. Gocłowskiemu" w związku ze śledztwem w sprawie afery w kościelnym wydawnictwie Stella Maris.
Trynka nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy prowadzący postępowanie w sprawie m.in "prania brudnych pieniędzy" przez wydawnictwo archidiecezji gdańskiej Stella Maris będą chcieli przesłuchać arcybiskupa w charakterze świadka. "Nie udzielamy informacji na temat planowanych czynności" - oznajmił, dodając, że abp Gocłowski nie był dotychczas przesłuchiwany.
Rzecznik nie chciał też ujawnić, czy w związku z aferą prokuratura będzie chciała postawić zarzuty innym kapłanom, współpracownikom abp. Gocłowskiego.
Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł związanych z Kościołem, jako świadkowie zeznania składali księża zajmujący się finansami kurii biskupiej w Gdańsku. Informację tę potwierdził rzecznik Prokuratury Apelacyjnej.
Dotychczas w związku ze sprawą Stella Maris zarzuty dotyczące malwersacji postawiono w styczniu 2003 r. księdzu Zbigniewowi B., byłemu kapelanowi metropolity gdańskiego. Do lata 2002 roku kierował on wydawnictwem.
"Głos Wybrzeża" wydawany jest przez firmę Delta Press, należącą do przewodniczącego pomorskiego SLD Jerzego Jędykiewicza. Dwa dni temu gdańska Prokuratura Apelacyjna postawiła Jędykiewiczowi zarzuty dotyczące przywłaszczenia ok. 30 mln zł na szkodę Energobudowy, w tym wyprania prawie 14 mln zł i oszustw podatkowych na ponad 12 mln zł. Sprawa ma związek właśnie z aferą w Stella Maris.
"Z informacji uzyskanych przez 'Głos' wynika, że kolejnym zatrzymanym w sprawie Stella Maris będzie właśnie metropolita gdański, abp Tadeusz Gocłowski" - napisała gazeta w artykule pod tytułem "Czas na arcybiskupa?". Tekst zilustrowano zdjęciem abp. Gocłowskiego z podpisem "Skrzywdzony właściciel Stella Maris".
Podpis ten nawiązuje do czwartkowej wypowiedzi abp. Gocłowskiego dla mediów, po postawieniu zarzutów pomorskiemu "baronowi" SLD. Hierarcha wyraził w niej zdumienie, że tylu ludzi chciało wykorzystać instytucje kościelne, by robić własne interesy, z krzywdą nie tylko dla Kościoła. Zaznaczył też, że należące do archidiecezji gdańskiej wydawnictwo, a jeszcze bardziej Kościół, jest w tej całej sprawie stroną pokrzywdzoną.
Abp Gocłowski w rozmowie z PAP powiedział, że nie zna publikacji "Głosu Wybrzeża". Kiedy dziennikarz zacytował metropolicie fragmenty artykułu dotyczące możliwości zatrzymania i postawienia zarzutów w sprawie Stella Maris, powiedział: "Ksiądz arcybiskup zostanie zatrzymany? Ksiądz arcybiskup otrzyma zarzuty w związku ze Stella Maris...? Na razie nie wiem, kiedy będę zajmował się tą lekturą, bo nie mam czasu".
Do tej pory w związku ze śledztwem w sprawie Stella Maris, związanej m.in. z praniem pieniędzy, podejrzane są 22 osoby. Byłym szefom wydawnictwa, w tym byłemu kapelanowi metropolity gdańskiego Zbigniewowi B., prokuratura zarzuca, że w latach 1998-2001 wystawiali faktury VAT za fikcyjne usługi konsultingowe i doradcze. Jak ustalono, kwota, na jaką wystawili takie faktury, sięga 65 milionów zł. Stella Maris, działając jako podmiot gospodarczy w ramach archidiecezji gdańskiej, była zwolniona z podatku dochodowego od osób prawnych w części przeznaczonej na cele statutowe Kościoła.
Wśród podejrzanych są także m.in. były wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za sprawy łączności Krzysztof H., były wiceprezes spółki El-Net Eugeniusz G., były cenzor Janusz B. Zarzuty ciążą ponadto na byłej wiceprezydent Szczecina z ramienia SLD, Elżbiecie M., która we wrześniu 2003 r. zrezygnowała z członkostwa w klubie radnych Sojuszu w szczecińskiej radzie miejskiej. Podejrzanymi są też szefowie znanych firm z Wybrzeża.