Świat"Bardzo ludzki człowiek". Desperacka próba ocieplenia wizerunku Putina

"Bardzo ludzki człowiek". Desperacka próba ocieplenia wizerunku Putina

Putin kocha dzieci (i nie tylko), nie boi się niedźwiedzi i posiada nadludzką kondycję - taki wizerunek stara się przekazać rosyjska telewizja w nowym - i nowatorskim - propagandowym programie. - To desperacka próba poprawienia notowań - ocenia ekspert.

"Bardzo ludzki człowiek". Desperacka próba ocieplenia wizerunku Putina
Źródło zdjęć: © Forum | TASS
Oskar Górzyński

- Putin kocha nie tylko dzieci. Putin w ogóle kocha ludzi. To bardzo ludzki człowiek - stwierdza rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w programie "Moskwa. Kreml. Putin".

Ludzki człowiek, nadludzki atleta

Godzinny quasi-reality show, który zadebiutował w niedzielę na antenie rosyjskiej telewizji publicznej Rossija-1 to najnowsza próba ocieplenia wizerunku. I, jak widać, dość mało subtelna. Pilotażowy odcinek został poświęcony podróżom Putina, w tym wyprawie w rosyjską tajgę, gdzie w towarzystwie ministra obrony Siergieja Szojgu aktywnie wypoczywał, udawał się na 8-kilometrowe rozgrzewki i odwiedzał dzieci w szkole. Z programu dowiadujemy się m.in. "co Putin chciał zrobić z borówkami?" i "czy prezydent był chroniony podczas wyprawy?".

Zgodnie ze słowami Pieskowa, Putin przedstawiony jest jako "ludzki człowiek", a do tego niezrównany atleta.

"Władimir Putin w ciągu tygodnia był w Kemerowie, Nowosybirsku, Omsku, Moskwie, Soczi - niewiarygodne, jak on wytrzymuje taki maraton" - zachwyca się dziennikarz Paweł Zarubin. Gospodarzem programu jest natomiast Władimir Sołowiow, jedna z najbardziej znanych twarzy propagandy Kremla. Wedle zapowiedzi, program ma ukazywać się cyklicznie i podsumowywać działalność prezydenta z każdego tygodnia.

Spadające słupki

Jak zauważają komentatorzy, jest to nowe zagranie w propagandowym repertuarze rosyjskiej telewizji. Co stoi za tym ruchem? Prawdopodobnie spadające notowania przywódcy na Kremlu. Jak pokazują badania niezależnego centrum Lewady, popularność Putina spadła z 80 procent do względnie niskiego poziomu poniżej 70. To mniej więcej tyle, ile miał przed aneksją Krymu.

Ma to związek z pogarszającymi się perspektywami gospodarczymi oraz - przede wszystkim - podwyższeniem wieku emerytalnego. Kobietom podniesiono go z 55 do 60 lat, mężczyznom - z 60 do 65 lat. Tymczasem średnia długość życia w Rosji wynosi 70 lat, z czego mężczyźni żyją średnio jedynie 66 lat. Reforma wywołała duże niezadowolenie i protesty.

- Odpowiedzialność za reformę emerytalną wziął na siebie sam Putin, który podczas jednego z ostatnich wystąpień publicznych próbował załagodzić powstały kryzys. Można wręcz stwierdzić, że Putin stał się zakładnikiem notowań i własnego społeczeństwa, co jest stosunkowo nową sytuacją w tym kraju - zauważa w rozmowie z WP Marta Kowalska, wiceprezes Centrum Analiz Dezinformacji i Propagandy. - Mamy więc do czynienia z rzeczywistym kryzysem poparcia dla rosyjskiego prezydenta, który ucieka się obecnie do wszelkich środków na poprawę swojej pozycji we własnym społeczeństwie. Łącznie z prymitywnymi działaniami propagandowymi, jakim jest program Sołowiowa - dodaje.

Jak tłumaczy ekspertka, wypowiadane przez Pieskowa zdanie o "ludzkim człowieku" jest kluczowe, bo oznacza zmianę dominującej narracji i wizerunku z "Putina cara na rzecz Putina człowieka ludu, który dla swojego narodu dokonuje nieludzkiego wysiłku".

Kreml przeholował?

Ale czy manewr okaże się skuteczny? Co do tego są wątpliwości.

- Emisja pilotażowego odcinka spotkała się z poważną krytyką w Rosji, a sam Sołowiow został oskarżony o próbę ustanowienia "kultu jednostki" i zbyt dużą przepaść pomiędzy propagandowym wizerunkiem Putina i rzeczywistością - ocenia Kowalska. - Zapewne po tej krytyce kremlowscy propagandyści lepiej dostosują swój przekaz propagandowy do odbiorcy, a program będzie kontynuowany - przewiduje Kowalska.

Jak jednak dodaje, równie dobrze cotygodniowe intensywne spotkania z Putinem mogą rozdrażnić Rosjan.

- Nowy format programu telewizyjnego wskazuje na desperacką próbę ocieplenia wizerunku prezydenta. Natomiast wykorzystanie internetu do rozpowszechniania tego programu oznacza próbę dotarcia do jak najszerszego kręgu odbiorców, w tym ludzi młodych, którzy nie śledzą telewizji - analizuje. - A przypomnijmy, że minęło dopiero kilka miesięcy kolejnej 6-letniej kadencji prezydenta. Otwartym pozostaje pytanie, do jakich metod ucieknie się Kreml w kolejnych miesiącach i latach - dodaje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (72)