Bardzo droga ropa
Mimo deklaracji i apeli ze
strony przedstawicieli Arabii Saudyjskiej, największego producenta
i eksportera ropy w OPEC i na świecie, cena ropy w poniedziałek w
USA poszła znów w górę i zbliżyła się na bezposrednią odległość do
rekordu wszech czasów sprzed 5 miesięcy.
15.03.2005 | aktual.: 15.03.2005 08:10
Cena baryłki lekkiej ropy amerykańskiej z dostawą kwietniową przeszła w ciągu dnia na nowojorskiej giełdzie NYMEX psychologiczną granicę 55 dolarów, a następnie lekko obniżyła się, kończąc sesję na poziomie 54,95 dolara, wyższym o 52 centy niż w piątek.
Od rekordu wszech czasów 55,67 dol., pobitego 25 października ub. r., po wielomiesięcznej, bezprecedensowej serii rekordów, dzieli ją już tylko odległość 72 centów.
Kilka godzin przed zamknięciem New York Mercantile Exchange (NYMEX), na londyńskiej International Petroleum Exchange wskaźnikowa dla rynku europejskiego cena baryłki ropy Brent z Morza Północnego osiągnęła na zamknięciu poziom 53,66 dol., wyższy o 56 centów niż w piątek.
Szczególnie niepokojące może być zlekceważenie przez rynek wypowiedzi saudyjskiego ministra do spraw ropy Ali Naimi, który przed środową sesją OPEC w irańskim Iafahanie wezwał swych kolegów z tej organizacji do podniesienia oficjalnego pułapu wydobycia o pół miliona baryłek dziennie, do 27,5 mln baryłek dziennie.
Ten niespodziewany apel spowodował w poniedziałek tylko na krótko obniżkę cen i już po kilku godzinach zaczęły one ostro piąć się w górę. Kupcy uznali bowiem, że ma on charakter raczej symboliczny i że bez względu na apele i deklaracje rynek będzie w stanie wchłonąć każdą ilość ropy, jaką po irańskim posiedzeniu będzie w stanie wyprodukować OPEC.
Eksperci oceniają, że szanse na zasadnicze zwiększenie podaży ropy przez OPEC są niewielkie. Potwierdził to gospodarz zbliżającej się sesji ministerialnej, irański minister do spraw ropy Bidżan Namdar, który podał, że kraje OPEC już teraz pompują dziennie o ok. 700 tys. baryłek ropy więcej niż wynosi obowiązujący je, wspólnie uzgodniony pułap wydobycia.