Barack Obama wyzwał lobbystów na pojedynek
Prezydent USA Barack Obama, który
liczy na przyjęcie swego projektu budżetowego przez Kongres, w wystąpieniu radiowym wyzwał lobbystów na parlamentarny
pojedynek.
Ambitny plan budżetowy Obamy, który przewiduje między innymi zniesienie rządowych subsydiów dla farmerów, ulg podatkowych dla sektora naftowego i reformę systemu ubezpieczeń zdrowotnych, niemal na pewno spowoduje gwałtowne reakcje wpływowych grup interesów.
Projekt budżetowy Obamy musi zostać zaakceptowany przez zdominowany przez demokratów Kongres, ale i tak nie będzie to łatwe. Proponowane zmiany są radykalne. Wywołają nie tylko protesty przedstawicieli poszczególnych lobby, ale też wyborców w stanach, które korzystały dotąd z pewnych ulg lub dopłat, jak np. stany rolnicze.
- Wiem, że kroki te nie zyskają aprobaty lobbystów i specjalnych grup interesów - powiedział Obama. - Wiem, że szykują się oni do walki. Mój komunikat dla nich brzmi: ja też - dodał prezydent.
Według projektu Obamy, 5% najbogatszych obywateli USA musiałoby zapłacić w ciągu dekady 1 bln dolarów podatków, podczas gdy gorzej zarabiający Amerykanie uzyskaliby zniżki podatkowe. Firmy farmaceutyczne straciłyby część dotacji rządowych; banki odgrywałyby mniejszą rolę w finansowaniu pożyczek studenckich. Niektóre przywileje utraciłyby kompanie energetyczne.
Zamożne grupy interesów, jak firmy ubezpieczeniowe i farmaceutyczne, banki, lobby rolnicze i przemysł naftowy będą protestować. Same firmy naftowe muszą liczyć się ze zlikwidowaniem ulg podatkowych rzędu 30 mld dolarów.
Przeciwnicy takich zmian, stanowiący zazwyczaj bardzo zamożne i wpływowe grupy, użyją zapewne wszystkich środków i wpływów, by projekt budżetu nie przeszedł przez Kongres w takim kształcie, w jaki przedstawił go Obama.
Republikańscy parlamentarzyści głośno krytykują plany Obamy. Jego projekt pakietu pomocowego dla gospodarki zyskał w Kongresie tylko trzy głosy republikanów.