Barack Obama: to dzień wstydu dla Waszyngtonu
To dzień wstydu dla Waszyngtonu - tak prezydent Barack Obama skomentował odrzucenie w Senacie ustawy o zwiększeniu kontroli kupujących broń palną, co popiera 90 proc. Amerykanów. Apelował do obywateli, by w wyborach ukarali reprezentujących ich polityków.
18.04.2013 | aktual.: 18.04.2013 06:33
- Kogo wy reprezentujecie? Czyje to jest zwycięstwo? - pytał prezydent w wystąpieniu. Zwracał się do senatorów, których głosami odrzucona została wspierana przez ogromną większość społeczeństwa ustawa. Jej celem było ograniczenie dostępu do broni dla osób niebezpiecznych i chorych psychicznie.
- To dzień wstydu dla Waszyngtonu. Ale gra się nie skończyła - dodał szef państwa, zapowiadając, że jego administracja będzie wciąż zwalczać przemoc z użyciem broni palnej.
Obama przyznał, że do zmiany prawa federalnego o dostępie do broni potrzebny jest mu Kongres. Dlatego apelował do ludzi, by "ukarali" w następnych wyborach tych senatorów, którzy nie reprezentowali ich poglądów w środowym głosowaniu. - Musicie wysłać odpowiednich ludzi do Waszyngtonu - wzywał.
Obamie towarzyszyli krewni i rodzice dzieci, zamordowanych przez szaleńca w grudniu ub.r. w szkole podstawowej w Newtown. Od kilku dni spotykali się oni zarówno z Republikanami i Demokratami w Kongresie, by przekonywać do wsparcia projektu ustawy.
- Wracamy (do Newtown - przyp. red.) rozczarowani, ale nie pokonani - mówił ojciec zamordowanego siedmioletniego Daniela.
Ustawa o kontroli nabywców broni odrzucona
Senat USA odrzucił ponadpartyjną ustawę o zwiększeniu kontroli kupujących broń palną. Była to kluczowa propozycja forsowana od masakry w Newtown przez prezydenta Baracka Obamę, by ograniczyć dostęp do broni dla osób niebezpiecznych i chorych.
Za ustawą głosowało 54 senatorów, a przeciwko było 46, w tym 41 Republikanów i pięciu Demokratów. Do przyjęcia ustawy wymagana była większość 60 senatorów, co Republikanie wymusili, uciekając się do proceduralnego wybiegu.
W głosowaniach przepadły też w środę inne ustawy - o zakazie sprzedaży broni półautomatycznej oraz magazynków o dużej pojemności. Wszystkie zostały zgłoszone w pakiecie przez prezydenta Obamę, by walczyć z przemocą z użyciem broni palnej. Taki wynik głosowania to porażka Obamy.
Projekt ustawy, którego współautorami byli Demokrata Joe Manchin i Republikanin Pat Toomey, zakładał rozszerzenie obowiązkowych kontroli nabywców broni palnej na wszystkie transakcje handlowe, w tym zakupy dokonywane w internecie bądź na targach broni. Wielu nabywcom broni udawało się dotychczas uniknąć kontroli, jeśli decydowali się właśnie na takie transakcje.
Taki wynik głosowania to zwycięstwo przeciwników zaostrzenia prawa o broni palnej, wspieranych przez Krajowe Stowarzyszenie Strzeleckie (NRA), najsilniejszą organizację producentów i posiadaczy broni palnej w USA. Przekonywali przed głosowaniem, że nowe prawo byłoby niezgodne z drugą poprawką do konstytucji oraz wskazywali, że nie będzie ono skuteczne, bo przestępcy i tak nie poddadzą się kontrolom.
Według obserwatorów zaostrzenie kontroli kupujących broń było jedyną ustawą, która miała szanse na przyjęcie w Kongresie spośród propozycji zgłoszonych przez Obamę w styczniu, miesiąc po tragedii w Newtown w stanie Connecticut, gdzie szaleniec zabił w szkole 26 osób, w tym 20 dzieci.