Bankructwo czeskiego Philipsa
Fabryka kineskopów LG Philips w Hranicach,
jedna z największych inwestycji zagranicznych w Czechach, znajduje
się na skraju bankructwa - informuje w sobotnim wydaniu czeski
dziennik "Mlada fronta Dnes".
28.01.2006 | aktual.: 28.01.2006 22:02
Rząd Milosza Zemana w 2000 roku przyznał firmie LG Philips ulgi inwestycyjne w wysokości 1,5 mld koron (około 200 mln zł). Inwestor obiecał zatrudnić w fabryce kineskopów ponad trzy tysiące pracowników, a przy fabryce miało powstać centrum badawczo- rozwojowe, zatrudniające kilkuset inżynierów. Cała inwestycja miała być "kołem zamachowym" gospodarki na terenie północnych Moraw.
W ostatni piątek zatrudniająca około 1500 pracowników fabryka LG Philips wstrzymała produkcję. Powód jest prozaiczny - rynek już nie jest zainteresowany klasycznymi kineskopami. Klienci coraz częściej zaczęli bowiem kupować telewizory plazmowe oraz LCD.
Macierzysta holenderska firma LG Philips Displays oznajmiła, że jest na skraju bankructwa i zamyka wszystkie oddziały przynoszące straty. W mieście Hranice informacja ta wywołała wręcz przerażenie. Zamknięcie fabryki będzie miało katastrofalne skutki dla miasta i okolicy - powiedział czeskiemu dziennikowi burmistrz miasta.
O zaistniałej sytuacji w piątek na nadzwyczajnym posiedzeniu debatował czeski rząd. W weekend będziemy rozmawiali o tej sprawie z kierownictwem firmy. W razie braku porozumienia z LG Philips mogę potwierdzić, że już w tej chwili trwają rozmowy z kilkoma innymi inwestorami, którzy są zainteresowani rozpoczęciem produkcji w fabryce w Hranicach- przytacza słowa, czeskiego ministra przemysłu i handlu Milana Urbana "Mlada fronta Dnes".
Firmie LG Philips, która zainwestowała w Czechach 350 mln euro, teraz również grozi konieczność zwrotu dużej części ulg inwestycyjnych przyznanych jej przez czeski rząd. Holendrzy bowiem nie wywiązali się umowy i swojego zobowiązania co do zatrudnienia do roku 2007 3.250 osób.
Robert Miklas