"Banda koszalińska" pod kluczem

Dziennik "Berliner Zeitung" podał, że polska policja zatrzymała 9 marca w Koszalinie sześciu członków bandy. Siódmy przestępca zbiegł do Londynu, gdzie aresztowano go, ponieważ legitymował się podrobionym paszportem niemieckim.

Niemiecki aparat ścigania dostarczył wcześniej stronie polskiej dowody na przestępczą działalność podejrzanych. "Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy z polskimi kolegami" - powiedział przedstawiciel berlińskiego urzędu kryminalnego.

Rzecznik berlińskiej policji poinformował PAP, że znane są nazwiska 50 członków bandy włamywaczy. W policyjnym żargonie nazywani są "młotkarzami", ponieważ rozbijają ciężkimi młotami witryny w sklepach. 21 osób aresztowano już na terenie RFN, w tym 15 na gorącym uczynku. Za dziesięcioma osobami rozesłano listy gończe.

Ostatnie włamanie miało miejsce tydzień temu. Napastnicy sterroryzowali pistoletem obsługę sklepu jubilerskiego "Piaget" w zachodniej części Berlina. Po rozbiciu witryn i zagarnięciu biżuterii włamywacze zbiegli.

Kierujący śledztwem Manfred Schmandra uważa, że właściciele sklepów jubilerskich muszą liczyć się z kolejnymi włamaniami. "Banda działa w trzech grupach. W całych Niemczech jest ponad 230 podejrzanych" - powiedział Schmandra dziennikowi "Bild".

"Banda koszalińska" cieszy się ponurą sławą w Europie. W samych Niemczech przypisuje się jej 170 napadów rabunkowych. Równie liczne są jej przestępstwa w Austrii. Charakterystyczne dla niej są szybkie i sprawnie przeprowadzane kradzieże oraz z reguły bogate łupy.

Koszalin - jak pisała austriacka agencja APA - uchodzi za twierdzę zorganizowanej przestępczości. Doskonale zorganizowane gangi przygotowują tu kradzieże dokonywane w całej Europie. Pomaga im m.in. wysokie bezrobocie, które sięga w Koszalinie 40 proc.