Banaś o Kamińskim. "Powiedział: Marian tak naprawdę nie wiemy, skąd ty się wziąłeś"
Marian Banaś udzielił wywiadu "Dziennikowi Gazeta Prawna", w którym zdradził kulisy spotkań z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim i obecnym szefem MSWiA, Mariuszem Kamińskim. Stwierdził, że minister spraw wewnętrznych ma "monopol na wszystkie służby". Nawiązał też do kwestii możliwości popełnienia przestępstwa ws. wyborów kopertowych.
21.05.2021 08:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Marian Banaś udzielił wywiadu Magdalenie Rigamonti z "Dziennika Gazeta Prawna". Szef Najwyższej Izby Kontroli mówił m.in., że obecny minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński "w jakimś sensie rządzi Polską". - To on rozdaje karty. Jeśli ma się monopol na informację i można wobec każdego spreparować zarzuty, oskarżenia - przekazał prezes NIK. Dodawał też, że w PiS "zbierane są haki na każdego".
Podczas rozmowy Banaś ujawnił też kulisy rozmów z 2019 roku. Do spotkania doszło w rządowej willi przy ul. Parkowej w Warszawie. Prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki mieli skłaniać prezesa NIK do odejścia.
Marian Banaś: gdyby ktoś z PiS-u miał ze mną kontakt, to zostałby wyrzucony
Jednym z wątków poruszanych w wywiadzie był syn prezes NIK, Jakub Banaś i wtargnięcie CBA do jego domu. Przypomnijmy, że jako pierwsza o tym incydencie poinformowała Wirtualna Polska.
Marian Banaś stwierdził, że syn jest jego "doradcą społecznym". - Nie pobiera wynagrodzenia (...). Był jedną z niewielu osób, które stanęły w mojej obronie w momencie, kiedy prawie wszyscy się ode mnie odwrócili - powiedział szef NIK. - Gdyby ktoś z PiS-u miał ze mną kontakt, to myślę, że zostałby wyrzucony - dodał.
Banaś o fałszywym alarmie o samobójstwie. "Przeżywałem to już 40 lat temu"
- Jeśli ktoś mówi o mnie "pancerny Marian", to ja mogę teraz powiedzieć o synu "stalowy Jakub". Wiem, że oni mogą wszystko, że mogą go zaaresztować, podjąć próbę odebrania mi immunitetu, stawiać zarzuty. (…). Piątkowi goście też są brani pod uwagę - powiedział Banaś. Na pytanie dziennikarki o to, czy tym samym sugeruje, że ktoś może próbować go zabić, odparł: "A po co był ten list fałszywy o tym, że Kuba popełnia samobójstwo?".
- Na kilka godzin przed konferencją dotyczącą wyborów kopertowych. A przecież ten list z jakiegoś fałszywego konta policja dostała po 23.00. To pokazuje, co się dzieje i do czego panowie są zdolni. Patrzę na to z przerażeniem. Ja to już raz przeżyłem, za PRL-u. Władza PiS stosuje dokładnie te same metody zastraszania ludzi, co władze komunistyczne (…). Przeżywałem to już 40 lat temu - oświadczył Banaś.
Banaś: Kamiński ma monopol na wszystkie służby
Marian Banaś stwierdził również, że dzisiaj Mariusz Kamiński, szef MSWiA, "ma monopol na wszystkie służby", które są - zdaniem szefa NIK - poza jakąkolwiek kontrolą ze strony państwa. - Jestem przekonany, że chciał mieć jeszcze monopol na Najwyższą Izbę Kontroli. Chciał tu wstawić swojego człowieka. Nie miał odwagi pójść do prezesa i powiedzieć, że nie chce Banasia, że ma swojego kandydata - wyjaśniał.
- Kamińskiemu nie udało się wstawić swojego człowieka do NIK, więc trzeba było zrobić coś takiego, żeby skompromitować Banasia w oczach prezesa, całego obozu rządowego, opozycji, zrobić ze mnie sutenera, właściciela burdelu, oszusta - mówił.
"Marian, tak naprawdę to my nie wiemy, skąd ty się wziąłeś"
Prezes Najwyżej Izby Kontroli opowiedział również o kulisach jeszcze innego spotkania z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, w którym udział brał również obecny szef MSWiA.
- Mariusz Kamiński powiedział wtedy: "Marian, wiesz, tak naprawdę to my nie wiemy, skąd ty się wziąłeś". To ja tyle lat pracowałem dla PiS-u, dla Polski, a on, że nie wie, skąd ja się wziąłem (…). To było jak uderzenie sztyletem w moje serce, bo przecież prezes musiał wiedzieć, jaki jest mój życiorys. A już na pewno Mariusz wiedział - relacjonował rozmówca DGP. Jak dodawał, Kamiński miał również wypominać mu, że ciążą na nim zarzuty oraz, że szkodzi wizerunkowi Prawa i Sprawiedliwości.
Marian Banaś wspomniał też, że chciałby mieć większą swobodę ruchu w doborze pracowników NIK. Jak stwierdził, obecnie w Najwyższej Izbie Kontroli pracuje parę osób, które by "chętnie powymieniał", lecz nie może tego zrobić, ponieważ zostali wyłonieni na stanowiska w drodze konkursów.
Marian Banaś o wyborach kopertowych i zawiadomieniu do prokuratury
Szef NIK powiedział również, że "w pierwszej fazie ataku" skierowanego w jego stronę obóz władzy użył opozycji i mediów. Zapytany o to, czy jego zdaniem reportaż TVN o pokojach wynajmowanych na godziny w nieruchomości należącej do Banasia, był inicjatywą służb, odparł, że "to wszystko zostało zrobione po to, by go skompromitować i usunąć z NIK". - Bo byłem niewygodny. Jestem też przekonany, że inne media w ogóle nie były zorientowane, co się dzieje. To wszystko pasowało do gry politycznej, która się wówczas toczyła - podkreślił.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, Wiadomości WP
Przeczytaj także: