PolskaBanaś o Kamińskim. "Powiedział: Marian tak naprawdę nie wiemy, skąd ty się wziąłeś"

Banaś o Kamińskim. "Powiedział: Marian tak naprawdę nie wiemy, skąd ty się wziąłeś"

Marian Banaś udzielił wywiadu "Dziennikowi Gazeta Prawna", w którym zdradził kulisy spotkań z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim i obecnym szefem MSWiA, Mariuszem Kamińskim. Stwierdził, że minister spraw wewnętrznych ma "monopol na wszystkie służby". Nawiązał też do kwestii możliwości popełnienia przestępstwa ws. wyborów kopertowych.

Marian Banaś udzielił obszernego wywiadu "Dziennikowi Gazeta Prawna"
Marian Banaś udzielił obszernego wywiadu "Dziennikowi Gazeta Prawna"
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Molecki/East News

Marian Banaś udzielił wywiadu Magdalenie Rigamonti z "Dziennika Gazeta Prawna". Szef Najwyższej Izby Kontroli mówił m.in., że obecny minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński "w jakimś sensie rządzi Polską". - To on rozdaje karty. Jeśli ma się monopol na informację i można wobec każdego spreparować zarzuty, oskarżenia - przekazał prezes NIK. Dodawał też, że w PiS "zbierane są haki na każdego".

Podczas rozmowy Banaś ujawnił też kulisy rozmów z 2019 roku. Do spotkania doszło w rządowej willi przy ul. Parkowej w Warszawie. Prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki mieli skłaniać prezesa NIK do odejścia.

Marian Banaś: gdyby ktoś z PiS-u miał ze mną kontakt, to zostałby wyrzucony

Jednym z wątków poruszanych w wywiadzie był syn prezes NIK, Jakub Banaś i wtargnięcie CBA do jego domu. Przypomnijmy, że jako pierwsza o tym incydencie poinformowała Wirtualna Polska.

Marian Banaś stwierdził, że syn jest jego "doradcą społecznym". - Nie pobiera wynagrodzenia (...). Był jedną z niewielu osób, które stanęły w mojej obronie w momencie, kiedy prawie wszyscy się ode mnie odwrócili - powiedział szef NIK. - Gdyby ktoś z PiS-u miał ze mną kontakt, to myślę, że zostałby wyrzucony - dodał.

Banaś o fałszywym alarmie o samobójstwie. "Przeżywałem to już 40 lat temu"

- Jeśli ktoś mówi o mnie "pancerny Marian", to ja mogę teraz powiedzieć o synu "stalowy Jakub". Wiem, że oni mogą wszystko, że mogą go zaaresztować, podjąć próbę odebrania mi immunitetu, stawiać zarzuty. (…). Piątkowi goście też są brani pod uwagę - powiedział Banaś. Na pytanie dziennikarki o to, czy tym samym sugeruje, że ktoś może próbować go zabić, odparł: "A po co był ten list fałszywy o tym, że Kuba popełnia samobójstwo?".

- Na kilka godzin przed konferencją dotyczącą wyborów kopertowych. A przecież ten list z jakiegoś fałszywego konta policja dostała po 23.00. To pokazuje, co się dzieje i do czego panowie są zdolni. Patrzę na to z przerażeniem. Ja to już raz przeżyłem, za PRL-u. Władza PiS stosuje dokładnie te same metody zastraszania ludzi, co władze komunistyczne (…). Przeżywałem to już 40 lat temu - oświadczył Banaś.

Banaś: Kamiński ma monopol na wszystkie służby

Marian Banaś stwierdził również, że dzisiaj Mariusz Kamiński, szef MSWiA, "ma monopol na wszystkie służby", które są - zdaniem szefa NIK - poza jakąkolwiek kontrolą ze strony państwa. - Jestem przekonany, że chciał mieć jeszcze monopol na Najwyższą Izbę Kontroli. Chciał tu wstawić swojego człowieka. Nie miał odwagi pójść do prezesa i powiedzieć, że nie chce Banasia, że ma swojego kandydata - wyjaśniał.

- Kamińskiemu nie udało się wstawić swojego człowieka do NIK, więc trzeba było zrobić coś takiego, żeby skompromitować Banasia w oczach prezesa, całego obozu rządowego, opozycji, zrobić ze mnie sutenera, właściciela burdelu, oszusta - mówił.

"Marian, tak naprawdę to my nie wiemy, skąd ty się wziąłeś"

Prezes Najwyżej Izby Kontroli opowiedział również o kulisach jeszcze innego spotkania z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, w którym udział brał również obecny szef MSWiA.

- Mariusz Kamiński powiedział wtedy: "Marian, wiesz, tak naprawdę to my nie wiemy, skąd ty się wziąłeś". To ja tyle lat pracowałem dla PiS-u, dla Polski, a on, że nie wie, skąd ja się wziąłem (…). To było jak uderzenie sztyletem w moje serce, bo przecież prezes musiał wiedzieć, jaki jest mój życiorys. A już na pewno Mariusz wiedział - relacjonował rozmówca DGP. Jak dodawał, Kamiński miał również wypominać mu, że ciążą na nim zarzuty oraz, że szkodzi wizerunkowi Prawa i Sprawiedliwości.

Marian Banaś wspomniał też, że chciałby mieć większą swobodę ruchu w doborze pracowników NIK. Jak stwierdził, obecnie w Najwyższej Izbie Kontroli pracuje parę osób, które by "chętnie powymieniał", lecz nie może tego zrobić, ponieważ zostali wyłonieni na stanowiska w drodze konkursów.

Marian Banaś o wyborach kopertowych i zawiadomieniu do prokuratury

Szef NIK powiedział również, że "w pierwszej fazie ataku" skierowanego w jego stronę obóz władzy użył opozycji i mediów. Zapytany o to, czy jego zdaniem reportaż TVN o pokojach wynajmowanych na godziny w nieruchomości należącej do Banasia, był inicjatywą służb, odparł, że "to wszystko zostało zrobione po to, by go skompromitować i usunąć z NIK". - Bo byłem niewygodny. Jestem też przekonany, że inne media w ogóle nie były zorientowane, co się dzieje. To wszystko pasowało do gry politycznej, która się wówczas toczyła - podkreślił.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, Wiadomości WP

Przeczytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (332)