Bambusowa dzida dla wiceprezydenta
Bambusową dzidę, biały T-shirt z czerwonym
napisem "Szukam wiarygodnego inwestora" oraz koszyczek zawierający
imitacje 61 banknotów nieistniejącego państwa afrykańskiego
otrzymał z rąk działaczy młodzieżówki PiS wiceprezydent
Szczecina Mirosław Czesny.
Nominacja wiceprezydenta (przed pięcioma miesiącami powołał go na to stanowisko prezydent miasta Marian Jurczyk) od początku wzbudzała kontrowersje różnych środowisk politycznych, zarówno w radzie miasta, jak i poza nią. Czesnemu wytykano partyjną, PZPR-owską przeszłość oraz niejasne powiązania z biznesem i głównym inwestorem szczecińskiej Pogoni Antonim Ptakiem.
Od pewnego czasu media rozpisują się na temat pomysłów Czesnego na przyciągnięcie inwestorów do Szczecina. Ostatnim projektem wiceprezydenta jest propozycja wybudowania przez firmę z RPA aquaparku w szczecińskiej dzielnicy Dąbie, inwestycji, której wartość szacuje się na kilka miliardów euro. Lokalne media informowały ostatnio, że kapitał afrykańskiej firmy to zaledwie 130 euro. Do pomysłu tej właśnie inwestycji odnieśli się podczas happeningu młodzi działacze PiS.
W gabinecie Czesnego, w jego obecności młodzi działacze PiS odczytali pismo mówiące m.in. o tym, że hipotetyczne państewko chce kupić park w pobliżu Urzędu Miejskiego i zbudować tam "wioskę, ocean, rzekę, park, fabrykę samochodów i telefonów komórkowych". Zaoferowali za to równowartość 140 euro.
Młodzi z PiS napisali w liście, że targu na pewno uda się dobić, bo "jako I sekretarz KW Partii Zawsze Pracowitych Rubaszników, sprytu się tam Panie nauczyłeś i dobrą transakcję rozpoznać potrafisz".
Czesny pogratulował młodzieży pomysłu. Podkreślił, że każda wypowiedź pod adresem urzędującego działacza samorządowego jest cenna. Dodał jednak, że pracuje jako wiceprezydent zbyt krótko, by tak krytycznie oceniano jego rządy.