Trwa ładowanie...
08-06-2006 13:39

Bałkańskie Monako?

Czarnogórcy zerwali federację z Serbami i samodzielnie będą budować przyszłość. Co wnoszą do Europy?

Bałkańskie Monako?Źródło: WP.PL
d432m95
d432m95

Mały naród, żyjący w jednym z najpiękniejszych górskich regionów Europy, przez wieki chronił swą tożsamość. Czarnogórców łączy z Serbami prawie wszystko – język, cyrylica używana w alfabecie, wreszcie prawosławie. Dzieli ich historia i właściwe wszystkim góralom przekonanie, że każdą rzecz potrafią zrobić lepiej.

W górskiej twierdzy

Od czasu bitwy na Kosowym Polu (1389 r.), gdy wszystkie inne państwa południowych Słowian zostały podbite przez Turków, jedna Czarnogóra nigdy się nie poddała. To wówczas powstał mit bałkańskiej Sparty, gdzie schronili się ostatni chrześcijanie, którzy giną w boju, ale nigdy się nie poddają.

Przez stulecia Czarnogórcami z twierdzy w Cetinje rządziła dynastia Njegoszów, łącząc panowanie doczesne i religijne. Każdy władyka do połowy XIX w. był bowiem także głową lokalnego Kościoła prawosławnego. Do XX wieku było to społeczeństwo składające się z góralskich plemion, zorganizowanych w rodzinne klany, tzw. zadrugi. Czarnogórcy słynęli na całych Bałkanach jako znakomici żołnierze. Przy każdej okazji wspierali Serbów w ich walce o wolność przeciwko imperium otomańskiemu. Świat docenił ich wysiłki i w 1878 r., na kongresie berlińskim, Czarnogóra została uznana za niepodległe państwo. Dopiero w listopadzie 1918 r. weszła w skład wspólnego królestwa południowych Słowian, które w 1929 r. przyjęło nazwę Jugosławii.

Nie tylko żołnierze

To małe społeczeństwo złożyło w obu wojnach światowych gigantyczną ofiarę. Podczas pierwszej wojny światowej Czarnogórcy solidarnie stanęli po stronie Serbów, gdy ruszyła na nich wielokrotnie silniejsza armia Austro-Węgier. Zimą 1915 r. osłaniali odwrót pobitej armii serbskiej. W straszliwym mrozie i śniegu szli kilka tygodni przez dzikie, opustoszałe góry, aż dotarli do Adriatyku, skąd ewakuowali ich alianci. W czasie II wojny światowej stanowili trzon wielu oddziałów partyzanckich. Czarnogórzec, Milovan Djilas był jednym z najbardziej znanych komunistycznych dowódców i liderów nowej Jugosławii. Później krytykował marszałka Tito i trafił do więzienia. Natomiast jego książka „Nowa klasa”, analizująca rolę komunistycznej nomenklatury, stała się jednym z najważniejszych tekstów politycznych epoki zimnej wojny. Zadziwiające, jak w niepiśmiennym narodzie – na początku XX wieku ok. 70 proc. Czarnogórców było analfabetami – wyrastały niezwykłe talenty literackie. Vuk Kardžić był kodyfikatorem serbskiej gramatyki,
a książę Piotr II Petrović – Njegosza wybitnym poetą romantycznym. Inny Czarnogórzec, Miodrag Bulatović swymi powieściami o codzienności społeczności plemiennej, żyjącej jakby poza czasem, zdobywał w latach 70. poprzedniego stulecia rozgłos na całym świecie. Nigdy nie brakowało tam także znakomitych sportowców, zwłaszcza piłkarzy i koszykarzy, dość przypomnieć gwiazdę Realu Madryt, Predraga Mijatovića.

d432m95

Dzieci Tity

W powojennej Jugosławii, skrojonej według planów marszałka Josipa Broz Tito, Czarnogóra uzyskała status samodzielnej republiki federacyjnej oraz silne wsparcie finansowe z ogólnozwiązkowego budżetu. Jej stolica Podgorica, przemianowana po 1945 r. na Titograd, po wojennych zniszczeniach została zbudowana od nowa. Komuniści zawsze mieli w tym regionie silne wpływy, a część korpusu jugosłowiańskiej armii była potomkami bitnych górali. Kiedy Jugosławia zaczęła pękać w szwach, Czarnogórcy stanęli po stronie tych, którzy chcieli ocalić wspólną państwowość. W 1992 r. stworzyli z Serbami wspólne państwo, które ogłosiło się prawnym sukcesorem po Jugosławii. Zaangażowali się także w wojnie po stronie Serbów. Korpus czarnogórski przez kilka tygodni barbarzyńsko ostrzeliwał chorwacki Dubrovnik, co wywołało protesty na całym świecie. Czarnogórcem był zarówno Slobodan Miloszević, jak i Radovan Karadzić, lider bośniackich Serbów, teraz ścigany jako zbrodniarz wojenny. Krótka federacja

Unia z Czarnogórą była ważna także dla Serbów. Utwierdzała ich bowiem w przekonaniu, że ich plany stworzenia ponadnarodowego państwa, dominującego na obszarze postjugosłowiańskim, nie spoczęły ostatecznie w lamusie historii. Ten sojusz miał ważny wymiar geopolityczny – poprzez terytorium Czarnogóry Serbia uzyskiwała dostęp do Kotoru, jednego z ważnych portów na Adriatyku, a także bazy marynarki wojennej. Ważna była także obecność oddziałów czarnogórskich na pograniczu z Kosowem, wiecznie zbuntowaną albańską enklawą w łonie Serbii. Kosowo od 1999 r., po interwencji NATO, w zasadzie jest międzynarodowym protektoratem, poza kontrolą administracji Belgradu.

Promotorem suwerenności Czarnogóry stała się pod koniec lat 90. część postkomunistycznej nomenklatury. Po klęsce Miloszevicia w Belgradzie uznała, że nadszedł czas samodzielnych działań. Jej liderem został Milo Djukanovic, obecny premier Czarnogóry, a do niedawna uczeń belgradzkiego przywódcy. Postawił na szybką integrację gospodarczą z Zachodem, ale także przestrzeganie podstawowych praw mniejszości. To zresztą zrozumiałe, 30 proc. spośród ok. 670 tys. mieszkańców Czarnogóry określa się jako Serbowie, liczne są także mniejszości muzułmańskie – Bośniacy i Albańczycy.

Sygnałem zapowiadającym marsz w stronę suwerenności było zerwanie w latach 90. z serbską walutą i wprowadzenie do obiegu, najpierw niemieckiej marki, a obecnie euro. Gospodarka Czarnogóry wyszła na tym dobrze, gdyż nie została obciążona kosztami dewaluacji serbskiego dinara, który stracił na wartości w wyniku wojny na Bałkanach.

d432m95

Co dalej?

O niepodległości Czarnogórcy dyskutowali od dawna. Poprzednie próby rozerwania federacji z Serbią były nieudane, gdyż zwolennicy zachowania wspólnego państwa mieli niewielką przewagę. W ostatnim czasie przeważyły jednak opinie, że decydującym dla przyszłości kraju jest wejście do Unii Europejskiej. Po tym, jak Serbia nie wywiązała się z przekazania Trybunałowi w Hadze zbrodniarzy wojennych, jej integracja z Unią stanęła pod znakiem zapytania. Natomiast Czarnogóra stanęła przed wyborem, albo pozostanie w jednym państwie z Serbią, coraz bardziej izolowaną, pogrążona w kryzysie gospodarczym i bez perspektyw politycznych, albo zaryzykuje samodzielny byt. W trakcie majowego referendum, niepodległość wsparło 55, 4 proc. uczestników plebiscytu, który odbywał się przy wysokiej, sięgającej blisko 87 proc., frekwencji. Zadecydowały więc głosy ok. kilkunastu tysięcy ludzi. Nie zmienia to jednak faktu, że znaczna część obywateli Czarnogóry nadal uważa się za Serbów, a niepodległość wspierają przede wszystkim kręgi
świadomej swej odrębności inteligencji oraz mniejszości narodowe. Cerkiew, która jest częścią Patriarchatu Serbskiego, wspierała federację. Na tym tle doszło w latach 90. w czarnogórskim prawosławiu do rozłamu. Powstały wówczas struktury autonomicznej Cerkwi czarnogórskiej opowiedziały się za suwerennością.

Jej zwolennicy przekonują, że ich kraj skazany jest na sukces. Wierzą w urok adriatyckich plaży, które już teraz przyciągają wielkie rzesze turystów. Także wspaniałe góry Lovćen mogą być wielkim atutem. Czarnogórcy chcą postawić na rozwój sektora usług turystycznych, aby stworzyć bałkańskie Monako, enklawę równie urokliwą, ale znacznie tańszą. Jeżeli uda się rozwiązać problem zorganizowanej przestępczości, sięgającej także kręgów władzy, być może realizacja tego planu będzie możliwa. Byłby to pierwszy udany przykład budowania wieloetnicznego i wieloreligijnego państwa na Bałkanach.

Andrzej Grajewski

d432m95
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d432m95
Więcej tematów