Bąkiewicz w prokuraturze. Mówi o "politycznej nagonce"
Robert Bąkiewicz niewzywany przyszedł w czwartek do gorzowskiej prokuratury. - Chciałbym uniknąć zatrzymania, którego się spodziewam - wytłumaczył. Chodzi o obrażanie funkcjonariuszy Straży Granicznej.
W czwartek rano Bąkiewicz stawił się w gorzowskiej prokuraturze w związku ze sprawą domniemanego przez niego znieważenia funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej. — Poinformowałem prokuraturę, że oddaję się do dyspozycji i jestem gotowy do przeprowadzenia czynności ze mną. Chciałbym uniknąć zatrzymania, którego się spodziewam - oświadczył lider Ruchu Obrony Granic, cytowany przez Onet.
Podkreślił przy tym, że uważa zarzuty "za absurdalne i motywowane politycznie". - Wczoraj słyszeliśmy kolejną wypowiedź premiera Donalda Tuska, który mówił o tym, że Bąkiewicz musi ponieść karę — dodał.
- Mamy do czynienia z naciskami z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, która realizuje polityczne cele - mówił. — Cele te mają uderzyć w Ruch Obrony Granic, w środowiska antyemigracyjne, które reprezentuję — kontynuował. — To jest polityczna nagonka i próba wyłączenia mnie z działań obronnych w ramach polityki migracyjnej — stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaskakująca mina Dudy po słowach Tuska. "Nie dodaje mu powagi"
Bąkiewicz miał znieważyć funkcjonariuszy Straży Granicznej
W poniedziałek Prokuratura Regionalna w Szczecinie poinformowała, że poleciła prokuratorowi z Gorzowa Wielkopolskiego przedstawienie Robertowi Bąkiewiczowi zarzutu znieważenia funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej.
Do incydentu doszło 29 czerwca 2025 r. w Słubicach, podczas pełnienia przez nich obowiązków służbowych - wskazano.
Przypomnijmy, tego dnia na przejściu z Niemcami w Słubicach Robert Bąkiewicz podszedł do wspólnego patrolu pograniczników oraz żandarmerii i zarzucał im, że wykonują "rozkazy hańbiące polski mundur".
ŹRÓDŁO: Onet