ŚwiatBagdad czeka na wojnę

Bagdad czeka na wojnę


Kurs dinara spadł, ceny artykułów pierwszej potrzeby kilkakrotnie wzrosły, a wielu kupców i rzemieślników w Bagdadzie pozamykało sklepy i warsztaty w oczekiwaniu na wojnę, trzecią w ciągu niespełna 20 lat.
Mieszkańcy Bagdadu zaopatrują się w wodę (AFP)

Bagdad czeka na wojnę

19.03.2003 | aktual.: 19.03.2003 12:10

Pogodzeni z myślą, że już w najbliższych godzinach mogą zacząć się naloty, mieszkańcy Bagdadu wykupywali w środę resztki żywności. Kobiety w ostatnich tygodniach ciąży tłoczyły się w klinikach, prosząc o zrobienie cesarskiego cięcia, aby uniknąć porodu w zatłoczonych schronach.

"Panuje panika" - powiedział właściciel apteki w stołecznej dzielnicy Kadhimija, który sprzedał cały zapas waty i tabletek do odkażania wody.

Z półek sklepowych znikały także podstawowe artykuły trwałego użytku - takie jak kuchenki i latarki. Tymczasem kupcy handlujący dywanami, telewizorami i innym droższymi artykułami zamknęli sklepy z obawy przed plądrowaniem i wywozili towar w bezpieczniejsze miejsce.

Każdy, komu zostały jeszcze jakieś dinary, starał się je wydać. W rezultacie kurs dinara spadł z 2200 za dolara przed tygodniem do 3000 we wtorek.

"Ludzie kupują dolary albo złoto" - powiedział właściciel kantoru koło meczetu Al-Kazim, gdzie pochowani są dwaj szyiccy imamowie, świątyni wspaniale odrestaurowanej za rządów obecnego prezydenta Saddama Husajna.

Szyici stanowią większość ludności Iraku, ale władza w tym kraju tradycyjnie należy do sunnitów. Saddam okrutnie rozprawił się z powstaniem szyickim, które wybuchło na południu kraju po przegranej przez Irak wojnie 1991 roku.

Obraz
© Barykada z worków wypełnionych piaskiem na jednej z głównych ulic Bagdadu (AFP)

W dzielnicy Kadhimija na północy miasta mieszka wielu szyitów. W oczekiwaniu na inwazję amerykańsko-brytyjską żołnierze ustawili przy wejściu do meczetu Al-Kazim karabiny maszynowe osłonięte workami z piaskiem.

"Te worki z piaskiem, które pan widzi, mają nas trzymać w szachu, gdy wybuchnie wojna" - powiedział reporterowi Reutera właściciel pobliskiego sklepiku ze złotem.

Ceny artykułów potrzebnych podczas wojny poszły błyskawicznie w górę. Najprostsze kuchenki, które kilka dni temu kosztowały równowartość 75 centów amerykańskich, teraz kosztują sześć dolarów. Małe radia produkcji chińskiej zdrożały pięciokrotnie (z dwóch do dziesięciu dolarów).

W górę poszybowały także ceny wszelkich konserw. Przed wojną 1991 roku bagdadczycy zapełnili lodówki mięsem i rybami, ale gdy ustał dopływ prądu, żywność się zepsuła. Wszyscy o tym pamiętają i teraz, jak powiedział jeden z mieszkańców stolicy, "drożeje wszystko, co może zachować świeżość bez lodówki".

Niektórzy bagdadczycy mówią, że stawią opór Amerykanom i Brytyjczykom. "Będę walczyć. Chodzi o naszą godność" - powiedział właściciel sklepu papierniczego na ulicy Raszida.

Inny mężczyzna, który nie chciał podać nazwiska, wyraził nadzieję, że cokolwiek się zdarzy, Irak wybrnie z trudności. "Jesteśmy bogatym krajem. Dinar powróci. Irak się nie rozpadnie" -powiedział. (iza)

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Wojenne chmury nad Irakiem przybierają już powoli postać amerykańsich samolotów. Jak można jeszcze uratować pokój?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.

Źródło artykułu:PAP
usawojnairak
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)