PolskaBądź na czasie - przestaw zegarek i śpij dłużej!

Bądź na czasie - przestaw zegarek i śpij dłużej!

W nocy z soboty na niedzielę zmieniamy czas z letniego na zimowy. Wskazówki zegara należy cofnąć z godziny 3.00 na 2.00. Czas letni zacznie znów obowiązywać od 28 marca 2010 roku.

Bądź na czasie - przestaw zegarek i śpij dłużej!
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

24.10.2009 17:39

Odbywająca się dwa razy w roku zmiana czasu ma przyczynić się do efektywniejszego wykorzystania światła dziennego i oszczędności energii. Nie wszyscy się z tym zgadzają.

Ta ostatnia niedziela...

W całej Unii Europejskiej czas zimowy zaczyna się w ostatnią niedzielę października, a kończy w ostatnią niedzielę marca. Mówi o tym obowiązująca bezterminowo dyrektywa UE ze stycznia 2001 r.: "Począwszy od 2002 r. okres czasu letniego kończy się w każdym państwie członkowskim o godz. 1 czasu uniwersalnego (GMT) w ostatnią niedzielę października".

W Polsce zmianę czasu reguluje rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z grudnia 2008 r., które ustala daty zmiany czasu na lata 2009-2011 (Dziennik Ustaw z 31 grudnia 2008 Nr 236 poz. 1627).

Pierwsi na świecie czas zaczęli zmieniać Niemcy - w 1916 r. W Polsce wskazówki zegarów przesuwano w okresie międzywojennym, później w latach 1957-64, a następnie od 1977 r. do dziś.

Dziś rozróżnienie na czas zimowy i letni stosuje się w około 70 krajach na całym świecie.

Jak wynika z danych zamieszczonych na stronie internetowej Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Łodzi im. Arego Sternfelda, rozróżnienie na czas letni i zimowy obowiązuje we wszystkich krajach europejskich (z wyjątkiem Islandii). W USA, Kanadzie i Meksyku jest stosowane z wyjątkiem niektórych regionów. W Ameryce Południowej podwójny czas obowiązuje tylko w Brazylii, Chile i na Falklandach. Większość krajów na tym kontynencie, choć wprowadziła kiedyś czas letni, to obecnie z niego nie korzysta.

Rozróżnienia czasu nie wprowadziła nigdy większość krajów Afryki i Bliskiego Wschodu. Czas letni stosowany jest w Egipcie, Tunezji i Namibii. Zmianę czasu wprowadziły, ale nie korzystają z niej obecnie: RPA, Botswana, Ghana, Sierra Leone, Sudan, Czad, Libia, Algieria i Maroko. Podobnie jest w większości krajów azjatyckich (w tym Japonii, Indiach i Chinach). Czasu zimowego nie wprowadziły dotąd kraje Azji Południowo-Wschodniej oraz m.in. Nepal i Afganistan.

Nocny postój pociągów

Przedstawiciele kolei i lotnisk zapewniają, że zmiana czasu nie powinna utrudnić podróży pasażerom.

Rzecznik PKP Intercity Paweł Ney powiedział, że tak samo jak w zeszłym roku, pociągi zatrzymają się na najbliższej stacji o trzeciej w nocy i postoją tam godzinę. - Chodzi o to, by nie skomplikować sytuacji. Pociąg, który ma przyjechać np. o godz. 10, przyjedzie o tej godzinie, mimo zmiany czasu. To praktyka stosowana w całej Europie - wyjaśnił.

Utrudnień nie powinni odczuwać pasażerowie linii lotniczych. Jak zapewnił rzecznik warszawskiego lotniska Jakub Mielniczuk, w godzinach nocnych kiedy dojdzie do zmiany czasu nie odbywają się loty samolotów.

Po co ta zmiana?

Zgodnie z oficjalnym stanowiskiem zmiany czasu mają przyczynić się do efektywniejszego wykorzystania światła i oszczędności energii. Nie wszyscy się z tym zgadzają.

Jak informuje "Fakt” „autorytety świata nauki, kultury i polityki wraz z Faktem apelują do Donalda Tuska o zaprzestanie jesiennego i wiosennego majstrowania przy zegarach. Wśród nich są aktorka Beata Tyszkiewicz, językoznawca prof. Jerzy Bralczyk, ekonomista prof. Ryszard Bugaj oraz Jerzy Owsiak.

Jak przyznaje w rozmowie "Faktem” dyrektor ds. komunikacji firmy RWE Iwona Jarzębska z wieloletnich doświadczeń w Warszawie wynika, że zmiana czasu nie ma wpływu na zużycie energii elektrycznej. „Podobnie jest w całym kraju, ale rozporządzenie jak obowiązywało, tak obowiązuje. Panie premierze, najwyższa pora zlikwidować bzdurny przepis” - apeluje "Fakt”.

Jak czytamy w artykule "Przekręt na czasie" w "Gościu Niedzielnym" danych o oszczędnościach, jakie mają wynikać ze zmiany czasu nie ma. "Istnieją niepewne szacunki, które na dodatek nie są wcale jednoznaczne” - czytamy. Tygodnik pisze, że „zmiany godziny mogą wpłynąć na oszczędność energii, ale tylko tej, którą zużywa się na oświetlenie pomieszczeń prywatnych”. "Toster, czajnik bezprzewodowy czy bojler, niezależnie od godziny zużywają przecież tyle samo energii. A żelazka, pralki, komputery? Można kręcić wskazówkami do oporu, a ilość zużywanej przez te sprzęty energii i tak nie ulegnie zmianie" - czytamy w artykule Tomasza Rożka.

"Gość Niedzielny” pisze, że chociaż zmiana czasu może przyczynić się np. do większego bezpieczeństwa na drogach, to jednak nikt jeszcze nie zrobił rachunku zysków i strat z nim związanych.

Serce nie lubi zmian

Badania przeprowadzone w Szwecji wskazują, że prawdopodobieństwo ataku serca wzrasta w pierwszych trzech dniach roboczych po wprowadzeniu czasu letniego, co może być związane ze skróceniem czasu snu.

Kiedy jesienią cofa się zegary o godzinę i w rezultacie ludzie mogą pospać o godzinę dłużej - ryzyko ataku serca maleje.

- Nasze dane sugerują, że unikanie nagłych zmian zegara biologicznego może przysłużyć się osobom wrażliwym - informowali w zeszłym roku Imre Janszky z Instytutu Karolinska i Rickard Ljung z Krajowej Rady Zdrowia i Opieki Zdrowotnej w Sztokholmie.

W liście do czasopisma "New England Journal of Medicine" pisali oni, że przyczyną zwiększenia się liczby ataków serca może być skrócenie snu o godzinę, o którą przesuwa się naprzód wskazówki zegara.

Wcześniejsza pora wstawania w pierwszym roboczym dniu tygodnia i wynikające stąd niewielkie skrócenie czasu snu może hipotetycznie niekorzystnie oddziaływać na system sercowo- naczyniowy niektórych osób. Oddziaływanie na system sercowo- naczyniowy jest mniej dotkliwe, kiedy zmiana czasu pozwala na wydłużenie snu - wskazywali naukowcy.

Sprawa zmiany czasu pewnie jeszcze przez długi czas nie zostanie rozstrzygnięta. Tymczasem dalej będziemy cieszyć się jedną godziną snu więcej, by po paru miesiącach denerwować się wcześniejszą pobudką.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)