"Badane były różne wersje przecieku z akcji CBA"
Mariusz Wajda i Tomasz Radtke - członkowie
prokuratorskiego zespołu, który zajmował się przeciekiem z akcji
CBA w Ministerstwie Rolnictwa - zeznali przed sejmową
komisją śledczą ds. nacisków, że zespół badał różne wersje
przecieku, a nie tylko tę, że jego źródłem był Janusz Kaczmarek.
22.04.2009 | aktual.: 22.04.2009 20:29
Posiedzenie trwało około 8 godzin. Jego dużą część posłowie poświęcili dyskusji nad wnioskiem o wyłączenie z prac komisji posła PiS Jacka Kurskiego. Wniosek ostatecznie przyjęto.
Według Wajdy prokuratorzy badali różne wątki "przed, po i w trakcie" konferencji multimedialnej z 31 sierpnia 2007 r. Podczas konferencji m.in. ówczesny prokurator krajowy Dariusz Barski zaprezentował materiały operacyjne i dowodził, że szef MSWiA Janusz Kaczmarek spotkał się w lipcu w hotelu Marriott z Ryszardem Krauze.
Według wersji prokuratury z 2007 r. Krauze po spotkaniu z Kaczmarkiem miał przekazać informacje na temat akcji CBA posłowi Samoobrony Lechowi Woszczerowiczowi, ten zaś miał ostrzec ówczesnego ministra rolnictwa Andrzeja Leppera.
Przeciek miał dotyczyć operacji CBA, która polegała na kontrolowanym wręczeniu łapówki dwóm osobom oskarżonym o powoływanie się na wpływy w Ministerstwie Rolnictwa. Oferowali oni podstawionemu agentowi załatwienie odrolnienia ziemi na Mazurach.
Wajda zadeklarował, że o szczegółach różnych wersji przecieku powie na posiedzeniu niejawnym komisji. - Dla dobra śledztwa trzeba jednak badać najbardziej prawdopodobne wersje - dodał. Według Wajdy konferencja z sierpnia 2007 r. dotyczyła składania fałszywych zeznań, a nie przecieku. Pytany, czy zespół prokuratorów zgodził się na konferencję, zasłonił się tajemnicą śledztwa. Dodał, że powie o tym na posiedzeniu niejawnym.
Jak mówił Wajda, o tym, że prok. Barski zdecydował o niezastosowaniu aresztu wobec oskarżonych o składanie fałszywych zeznań w sprawie przecieku dowiedział się w dniu konferencji "późnym wieczorem". Świadek zaznaczył, że "nie miał styczności" z materiałem na niej zaprezentowanym. Dodał, że w dniu konferencji dowiedział się także o tym, że będzie ona przeprowadzona.
Radtke zeznał, że otrzymał polecenie służbowe, by wziąć udział w konferencji prasowej od ówczesnej szefowej warszawskiej Prokuratury Okręgowej Elżbiety Janickiej. Jak powiedział, "bezpośrednio nadzorowała" ona prace zespołu. Dodał, że najpierw - gdy Janicka poprosiła go, aby odczytał na konferencji zarzuty - odmówił, podobnie jak inny poproszony o to samo prokurator.
Radtke podkreślił, że Janicka poinformowała go "ogólnie" o tym, że konferencja się odbędzie. - Nie słyszałem, żeby ktoś z zespołu wnosił, żeby była ona przeprowadzona - dodał.
Posłowie komisji pod koniec posiedzenia postanowili, na wniosek PO, wyłączyć z prac komisji Jacka Kurskiego. Według uzasadnienia wniosku, istnieją "wątpliwości co do bezstronności" Kurskiego.