Babcia oskarżona o pranie brudnych pieniędzy
Prokuratura bułgarska wszczęła dochodzenie przeciw 82-letniej babci, podejrzanej o pranie brudnych pieniędzy - informuje prasa sofijska. Z tego powodu uniemożliwiono emerytce podjęcie 60 tys. euro z jednego z czterech kont, które posiada.
Babcia nie jest przeciętną emerytką - jej synem jest aresztowany w lipcu były szef ciepłowni sofijskiej, na którego zagranicznych kontach znaleziono ponad półtora miliona euro.
Syn kobiety kierował przedsiębiorstwem ok. 10 lat, doprowadził je ostatecznie do upadku. Straty ciepłowni oblicza się na 160 mln lewów (80 mln euro). Opinia publiczna była oburzona rewelacjami o niebywałym luksusie, na który pozwalali sobie członkowie zarządu ciepłowni kosztem klientów, płacących wygórowane ceny za usługi. Media bułgarskie obszernie informowały o wyposażeniu gabinetu szefa, jego prywatnej windzie i kosztach reprezentacyjnych przekraczających 100 tys. euro rocznie.
Były szef ciepłowni jest oskarżony o pranie brudnych pieniędzy, przestępstwa podatkowe i malwersacje na wielką skalę. Nawet po aresztowaniu zarządzał jednak swoimi kontami bankowymi i zdołał przekazać za granicę ok. pół miliona euro. Przeciw kilku pracownikom bankowych wszczęto dochodzenie.
Dla uniknięcia takich sytuacji Prokuratura Generalna i Bułgarski Bank Narodowy podpisały porozumienie o współpracy, przewidujące udzielenie wymiarowi sprawiedliwości informacji przez banki o dochodzeniach w sprawach ciężkich przestępstw. Banki zostały zobowiązane do informowania na żądanie prokuratury o wszystkich kontach i wynajętych sejfach osób, przeciwko którym toczą się dochodzenia.
Ewgenia Manołowa