B. szefowie UOP odpowiedzą za przekroczenie uprawnień

B. szef Urzędu Ochrony Państwa Zbigniew Siemiątkowski, jego zastępca i szef zarządu śledczego tej instytucji odpowiedzą przed sądem za przekroczenie uprawnień w sprawie zatrzymania przed ośmiu laty ówczesnego prezesa PKN Orlen. Akt oskarżenia skierowano do sądu.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP

Jak powiedziała rzeczniczka katowickiej prokuratury okręgowej Marta Zawada-Dybek akt oskarżenia trafił do Sądu Warszawa-Śródmieście. Oskarżeni odpowiedzą również za bezprawne pozbawienie prezesa Orlenu wolności. Grozi im do pięciu lat więzienia.

- Ustaliliśmy, że podejmując określone czynności oskarżeni działali w celu uniemożliwienia prezesowi PKN Orlen Andrzejowi M. podpisania umowy na dostawy ropy naftowej pomiędzy PKN Orlen a cypryjską firmą J&S. Zatrzymania miano dokonać dzień przed posiedzeniem rady nadzorczej, na którym Andrzej M. został odwołany - powiedziała prokurator.

- Oskarżeni wykorzystali postępowanie prowadzone w prokuraturze okręgowej w Warszawie, w którym Andrzej M. został zatrzymany. Cel jego zatrzymania był inny niż zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania, stąd zarzuty przekroczenia uprawnień i bezprawnego pozbawienia wolności - wyjaśniła Zawada-Dybek.

Śledztwo w tej sprawie trwało prawie sześć lat. Przez ostatnie trzy lata prokuratorzy czekali na decyzję sądu dyscyplinarnego w sprawie uchylenia immunitetu prokurator nadzorującej ówczesne postępowanie dotyczące prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego. Śledczy chcieli postawić jej zarzuty. Gdy w sierpniu zeszłego roku zapadła prawomocna decyzja o odmowie uchylenia immunitetu, ten wątek wyłączono z postępowania i umorzono. Wówczas można było przygotować akt oskarżenia.

- Umorzyliśmy również wątek związany z domniemanym przekroczeniem uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych poprzez podejmowanie bezprawnych czynności w stosunku do przedsiębiorstwa państwowego PKN Orlen, m.in. w postaci próby ustalenia składu osobowego władz tej spółki. Nie dopatrzyliśmy się tu znamion czynu zabronionego - powiedziała rzeczniczka.

W tym wątku śledczy badali m.in. to czy w sprawę byli zaangażowani ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Leszek Miller, a także inni ważni urzędnicy i członkowie ówczesnego rządu. Nie znaleziono jednak żadnych dowodów na takie działanie.

Na ławie oskarżonych, oprócz Siemiątkowskiego, który w 2002 r. pełnił obowiązki szefa ówczesnego UOP, zasiądzie także jego zastępca Mieczysław Tarnowski i szef zarządu śledczego Urzędu Ryszard Bieszyński. Nie przyznali się oni do winy, twierdząc, że wykonywali polecenie prokuratury.

7 lutego 2002 r. Modrzejewski został zatrzymany na kilka godzin przez UOP. Po złożeniu wyjaśnień i postawieniu mu w prokuraturze zarzutów w sprawie ujawnienia w 1998 r. ówczesnemu szefowi PZU Życie Grzegorzowi Wieczerzakowi poufnej informacji, został zwolniony, następnego dnia stracił jednak stanowisko. Przedstawiciele opozycji mówili wówczas o politycznym charakterze zatrzymania, służącym zmianie szefa tej firmy. Sam Modrzejewski uznał zatrzymanie za prowokację. Sąd ocenił potem jego zatrzymanie za niezasadne, a prezesa uniewinniono ze stawianego mu zarzutu.

Sprawą zatrzymania Modrzejewskiego zajmowała się również sejmowa komisja śledcza, która doniosła o przestępstwie przekroczenia uprawnień prokuratorów zaangażowanym w tę sprawę. Chodziło o b. szefa Prokuratury Okręgowej w Warszawie Jerzego Łabudę, jej wiceszefa Zbigniewa Ordanika, b. prokuratora apelacyjnego Zygmunta Kapustę oraz prok. Małgorzatę Dukiewicz, która była naczelnikiem wydziału śledczego warszawskiej prokuratury i nadzorowała śledztwo. Prokuratura chciała postawić jej zarzut przekroczenia uprawnień, ale nie doszło do tego z powodu nieuchylenia jej immunitetu. Związane z tym procedury trwały ponad trzy lata. W działaniu pozostałych osób prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa.

Katowickie śledztwo w sprawie zatrzymania Modrzejewskiego trwało od kwietnia 2004 r. Do prokuratury wzywani byli jako świadkowie m.in. b. premier Leszek Miller i ministrowie z jego rządu - Wiesław Kaczmarek, Jacek Piechota i Barbara Piwnik, a także biznesmen Jan Kulczyk. Od września 2008 r. do lutego 2009 r. śledztwo było zawieszone w oczekiwaniu na decyzję ws. immunitetu prok. Dukiewicz.

Wybrane dla Ciebie
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku
Nieobowiązkowe szkolenia wojskowe. Wśród posłów chętnych nie brakuje
Nieobowiązkowe szkolenia wojskowe. Wśród posłów chętnych nie brakuje
Tragedia w Pudliszkach. 77-latek nie żył od dwóch tygodni
Tragedia w Pudliszkach. 77-latek nie żył od dwóch tygodni
Szukała kobiet w trudnej sytuacji i oferowała pracę. Resztę robili oni
Szukała kobiet w trudnej sytuacji i oferowała pracę. Resztę robili oni
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Dziennikarz latał dronem nad obiektami wojskowymi. Nikt nie reagował
Dziennikarz latał dronem nad obiektami wojskowymi. Nikt nie reagował
Nawrocki kontra rząd. Polacy negatywnie o braku współpracy
Nawrocki kontra rząd. Polacy negatywnie o braku współpracy
Co z majątkiem Nawrockiego? Oświadczenie wciąż niejawne
Co z majątkiem Nawrockiego? Oświadczenie wciąż niejawne