B. szef KRUS: mam dowody na próbę korupcji w funduszu
Dariusz Rohde - były szef KRUS - zapewnił, że ma dowody na próbę korupcji w funduszu. Zdymisjonowany w ubiegły piątek prezes nie chce się jednak - jak mówi - wdawać w polityczną grę. Rohde nie chciał komentować oskarżeń Andrzeja Leppera, który twierdzi, że afera z KRUS-em to zemsta Rohdego za dymisję.
Były szef Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego mówi jedynie, że wszelkie dowody na próbę ustawienia przetargu przekazał najpierw Andrzejowi Lepperowi, a potem premierowi i ABW.
Według doniesień "Gazety Wyborczej", do Dariusza Rohde przyszła Małgorzata Gut z biura politycznego Andrzeja Leppera. Chciała wpłynąć na przetarg na obsługę prawną KRUS-u tak, by wygrała jej prywatna firma.
Dariusz Rohde powiedział również, że nie czuje się ofiarą politycznej rozgrywki. Były prezes KRUS uważa, że powoływanie i odwoływanie urzędników ze stanowisk to przywilej premiera i wicepremiera - w tym przypadku Andrzeja Leppera.
Rohde nie zgadza się z zarzutami ministra rolnictwa, co do swoich zarobków. Nie zarabiałem aż tak dużych pieniędzy, jak mówi pan wicepremier- powiedział Rhode. Lider Samoobrony zasugerował na konferencji prasowej, że prezes KRUS-u - z premiami i nagrodami - zarabiał około 20-30 tysięcy złotych miesięcznie.