B. prezes ZUS pozostaje na wolności
Sąd Okręgowy w Szczecinie podtrzymał decyzję tamtejszego sądu rejonowego, zgodnie z którą były prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Sylwester R. opuścił areszt w Goleniowie (Zachodniopomorskie) po wpłaceniu 200 tys. zł kaucji.
Sąd okręgowy rozpatrywał zażalenie prokuratury na to postanowienie.
Jednocześnie sąd zmienił decyzję sądu rejonowego, który przedłużył areszt b. dyrektorowi szczecińskiego oddziału ZUS Tadeuszowi D., na co zażalenie złożył jego obrońca. Zgodnie z decyzją sądu D. będzie mógł opuścić areszt po wpłaceniu kaucji - również w wysokości 200 tys. zł; ma na to czas do 22 marca.
Sylwester R. i Tadeusz D. są m.in. podejrzani o korupcję.
Jak podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami prokurator Marzena Jędrzejewska-Plucińska, sąd stwierdził, że nadal trwają przesłanki do zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, ale obawy matactwa nie są tak istotne i tak silne jak poprzednio.
- Sąd wskazał powody, dla których nie ma potrzeby stosowania najsurowszego środka zapobiegawczego, wykazując, że istnieje potrzeba stosowania innych środków zapobiegawczych, a takim jest poręczenie majątkowe, które ma zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania w sprawie - powiedział adwokat Grzegorz Majewski, reprezentujący w sądzie Sylwestra R.
Obrońca D. Andrzej Preiss ocenił, że decyzja sądu w sprawie jego klienta jest "dobra i wyważona". - Pora najwyższa, by pan D. mógł prowadzić postępowanie w warunkach wolnościowych. Spędził w areszcie pół roku i trzy dni - zaznaczył.
Pytany o zarzuty wobec podejrzanych w sprawie odparł, że jest zdania, że "w spokojnym postępowaniu sądowym i bez emocji związanych z aresztowaniami, przeszukaniami będzie można rozważyć, czy i w jakim zakresie doszło do popełnienia przestępstwa, i jaka jest odpowiedzialność ludzi za takowe".
Sylwester R. we wtorek wyszedł z aresztu w Goleniowie (Zachodniopomorskie), w którym spędził pół roku.
Sylwester R. i Tadeusz D. trafili we wrześniu ub. roku do aresztu. Prokuratura postawiła Sylwestrowi R. 12 zarzutów, a Tadeuszowi D. 14 zarzutów dotyczących łapownictwa i czerpania korzyści majątkowych w związku z pełnioną funkcją. R. miał przyjmować prezenty, m.in. telewizor, pobyt w hotelu i materiały budowlane.
Tadeusz D. usłyszał zarzuty zarówno dawania łapówek, jak i nakłaniania do wręczania mu korzyści majątkowych.
Śledztwo w sprawie korupcji w ZUS trwa od czerwca 2008 r. W sprawie jest pięciu podejrzanych. 8 września 2009 r. zatrzymali ich funkcjonariusze ABW. Wobec czterech z nich prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Szczecinie wystąpiła do miejscowego sądu rejonowego z wnioskami o aresztowanie. Sąd przychylił się do wniosków.
W październiku areszt opuścili dwaj podejrzani: były już pracownik szczecińskiego oddziału ZUS Leszek Sz. i biznesmen Henryk M. Sąd po rozpatrzeniu zażaleń złożonych przez obrońców obu mężczyzn uznał, że w ich przypadku nie zachodzi już obawa matactwa i mogą po wpłaceniu poręczeń majątkowych wyjść na wolność.
Na wolności przebywa inny zatrzymany w sprawie - Jan A., były zastępca dyrektora szczecińskiego ZUS, który jako jedyny przyznał się do zarzutu.
Za wręczanie łapówek grozi do ośmiu lat więzienia. Za ich przyjmowanie, połączone z zachowaniem stanowiącym naruszenie przepisów prawa lub uzależnianiem od łapówki wykonania czynności służbowej, grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Do 10 lat więzienia grozi też za przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.