B. premier okazał się "ambitnym" oszustem
Były premier Portugalii Jose Socrates bezprawnie posługiwał się tytułem inżyniera - ujawnił tygodnik "Sol". Według lizbońskiego pisma, już na początku lat 90. Socrates podpisywał dokumenty jako inżynier, mimo że nie posiadał jeszcze takiego tytułu.
"Ukończone w 1979 roku studia w Coimbrze nie uprawniały go do korzystania z tytułu inżyniera" - ujawnił tygodnik.
Tytuł inżyniera instalacji sanitarnych Socrates uzyskał dopiero w 1996 roku na stołecznym Uniwersytecie Niezależnym (Universidade Independente), ale "procedura uzyskania tego dyplomu była sprzeczna z obowiązującymi przepisami" - twierdzi "Sol".
Tygodnik dotarł do dokumentów z postępowania prowadzonego przed sądem w Lizbonie w sprawie nieprawidłowości funkcjonowania tej uczelni. Najpoważniejsze zarzuty wobec byłego premiera przedstawił prof. Eurico Calado, założyciel Uniwersytetu Niezależnego, który piastował funkcję dyrektora Wydziału Nauk i Technologii w okresie odbywania studiów przez Socratesa.
Prof. Calado oświadczył, że w latach 1994-1996 nigdy nie widział na uczelni późniejszego premiera i zdziwił się, gdy dowiedział się, iż Jose Socrates uzyskał dyplom właśnie na Uniwersytecie Niezależnym.
- Zapytałem ówczesnego rektora Luiza Aurocę, jak to możliwe, że Socrates bez mojej wiedzy zaliczył na naszej uczelni kilka przedmiotów, w tym techniczny język angielski, który wówczas wykładałem. Okazało się, że krótki egzamin ustny przeprowadził z Socratesem sam rektor - zeznał przed sądem prof. Calado.
W opinii Eurico Calado, rektor próbował pomóc Socratesowi - wówczas wiceministrowi środowiska - "w szybkim zdobyciu tytułu inżyniera", usiłując równocześnie "podnieść prestiż uniwersytetu".
W trakcie śledztwa ustalono, że Socrates uzyskał pozytywne oceny z dodatkowych czterech wymaganych przedmiotów. - Problem w tym, że w roku akademickim 1995-1996, kiedy Socrates miał zdawać (egzaminy z tych przedmiotów) nikt ich u nas nie wykładał - dodał prof. Calado.
Jose Socrates, który przez sześć lat był premierem Portugalii, po przegranych w czerwcu wyborach parlamentarnych ogłosił, że na rok wycofuje się z polityki. Jak dowiedział się tygodnik "Expresso", dotychczasowy lider socjalistów rozpocznie na jesieni studia filozoficzne w Paryżu.