B. minister sportu oskarżony o 5 przestępstw
Do 10 lat więzienia grozi byłemu ministrowi sportu w rządzie PiS Tomaszowi Lipcowi, oskarżonemu o pięć przestępstw - w tym o uzależnienie wykonania czynności służbowych od otrzymania korzyści majątkowej. Nadal przebywa on w areszcie.
11.06.2008 | aktual.: 11.06.2008 16:10
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia akt oskarżenia wobec byłego ministra oraz dwóch innych osób - poinformowała w komunikacie rzeczniczka prokuratury Katarzyna Szeska.
5 zarzutów wobec byłego ministra sportu
"Tomasz L. oskarżony jest łącznie o popełnienie pięciu przestępstw, takich jak: uzależnienie wykonania czynności służbowych od otrzymania korzyści majątkowej, przekroczenie uprawnień, podżeganie do poświadczenia nieprawdy w dokumentach mających znaczenie prawne oraz oszustwo. Przestępstwa zarzucane Tomaszowi L. zostały popełnione w latach 2004-2007" - napisała Szeska.
Wraz z byłym ministrem oskarżono Arkadiusza Ż. (ma 9 zarzutów za przestępstwa korupcyjne i za podżeganie do przekroczenia uprawnień - z lat 2004-2005) oraz Marynę L. (o nakłanianie świadków do fałszywych zeznań). Arkadiusz Ż. jest aresztowany; Maryna L. ma dozór policji.
Prokuratura zarzuca Lipcowi m.in. przyjęcie "korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji publicznej" oraz w związku z działalnością Centralnego Ośrodka Sportu. Lipiec nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 10 lat więzienia. Pozostaje w areszcie od końca października 2007 r., kiedy go zatrzymano. Ostatnio termin ten przedłużono do końca czerwca.
Obrona liczy, że decyzja w sprawie jego ewentualnego wyjścia na wolność zapadnie, gdy "gospodarzem" sprawy będzie sąd, a nie prokuratura. Prokuratura była dotychczas przeciwna wnioskom obrony o uchylenie aresztu, uważając, że ze strony Lipca istnieje realna obawa utrudniania śledztwa.
Obrońca: areszt trzymiesięczny w takiej sprawie jest wystarczający
W czasie procesu będziemy wykazywać niewinność Tomasza Lipca - zapowiada mec. Marek Małecki, obrońca b. ministra sportu. Adwokat ma nadzieję, że sąd wkrótce zwolni Lipca z aresztu.
_ Zgodnie ze standardami europejskimi areszt trzymiesięczny w takiej sprawie jest wystarczający_ - powiedział Małecki. Moje zdziwienie budzi tylko fakt, że ta sama grupa prokuratorów nie widziała potrzeby by zatrzymać pana Lipca jesienią 2007 r., a dziś bezkrytycznie oczekują oni kontynuowania aresztu wobec niego - oświadczył. Liczę, że sąd dostrzeże niekonsekwencję działań prokuratury i zastosuje się do standardów europejskich - dodał adwokat.
Odrębne postępowania wobec trojga oskarżonych
Sprawę całej trójki oskarżonych wyłączono do odrębnego postępowania ze śledztwa przeciw Tadeuszowi M. i innym osobom, podejrzanym o korupcję w Centralnym Ośrodku Sportu.
Sprawa Lipca ma związek właśnie z prowadzonym od czerwca 2007 r. śledztwem dotyczącym korupcji w COS. Zatrzymano w nim 16 osób, którym zarzucono przestępstwa korupcyjne, poświadczanie nieprawdy, nadużycie władzy i ustawianie przetargów. W ramach tego śledztwa w lipcu 2007 r. aresztowano m.in. dyrektora stołecznego COS Krzysztofa S. i wicedyrektora COS Tadeusza M., którzy mieli przyjąć m.in. łapówkę za wynajem hali Torwaru na imprezy komercyjne. To właśnie po tym Lipiec podał się do dymisji.
Prokuratura nie ujawnia, jaka jest wartość łapówek w całej sprawie. Według "Wprost", w przypadku Lipca chodzi przynajmniej o 100 tys. zł. Obciążające go zeznania miał złożyć Tadeusz M., a potwierdzić je - Krzysztof S., który miał wiedzieć o "działkach" dla ministra i jego cichym przyzwoleniu na korupcyjne działania. W grudniu 2007 r. obaj wyszli z aresztu.
Według mediów, Lipiec miał być zatrzymany jeszcze przed październikowymi wyborami, ale miała się temu przeciwstawić ówczesna szefowa warszawskiej prokuratury okręgowej Elżbieta Janicka, która miała powiedzieć podwładnym: Jeśli dojdzie do zatrzymania Lipca, to was puknę. Ona sama zaprzecza, wszczęto jednak wobec niej postępowanie dyscyplinarne. Sprawę wyjaśnia też sejmowa komisja śledcza ds. nacisków na służby specjalne.
Media podawały, że Lipiec ujawnił śledczym, iż był w stałym kontakcie z ABW w sprawie korupcji w ośrodkach sportu, a ówczesny wiceszef ABW Grzegorz Ocieczek miał pokazywać mu stenogramy podsłuchów, które miały dowodzić, że Tadeusz M. i Krzysztof S. są skorumpowani (trwa śledztwo ws. ujawnienia tajemnicy państwowej wobec Ocieczka; on sam mówi, że nie złamał prawa).
Lipiec twierdzi, że zastosował się do sugestii ABW i podjął decyzję o zwolnieniu obu dyrektorów, których wkrótce potem CBA zatrzymało na dziedzińcu Ministerstwa Sportu, tuż po wręczeniu im kontrolowanej łapówki. Lipiec utrzymuje, że obaj obciążyli go właśnie w zemście za zwolnienie, a on sam miał być ofiarą konkurencji między specsłużbami.
36-letni Lipiec, były lekkoatleta, reprezentant Polski i olimpijczyk w chodzie sportowym, został powołany do rządu przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza w październiku 2005 r. 9 lipca 2007 r. złożył dymisję, przyjętą przez premiera Jarosława Kaczyńskiego. Od 2003 r. do powołania na ministra Lipiec pełnił funkcję dyrektora stołecznego Ośrodka Sportu i Rekreacji.