Azjatyckie rządy tłumią wolność słowa
Od ubogiego Nepalu po supernowoczesny
Singapur, azjatyckie rządy poprzez tłumienie niezależnej opinii,
cenzurę i aresztowania dziennikarzy ograniczają wolność słowa -
uważa organizacja Reporterzy Bez Granic (RSF).
04.05.2006 14:50
W tegorocznym raporcie RSF azjatyckie państwa znalazły się na ostatnich miejscach listy krajów uszeregowanych według "wskaźnika wolności słowa". Na ostatniej, 167. pozycji znalazła się Korea Północna, której tylko nieznacznie ustępują pod względem wrogości wobec mediów Birma (163), Nepal (160), Chiny (159) i Wietnam (158).
Chiny, rosnąca potęga, zmuszają dziennikarzy do służenia manipulacji. Pomimo obietnic, nadal próbuje się tam kontrolować zagranicznych korespondentów, którzy poruszają drażliwe kwestie. Chińska policja przynajmniej wobec 16 z nich użyła siły - powiedział szef azjatyckiego wydziału RSF Vincent Brossel.
Wolność mediów cierpi także w najnowocześniejszym i najbogatszym w przeliczeniu na jednego mieszkańca kraju w Azji - Singapurze (140 miejsce), którego władze zwalczają niezależność opinii poprzez sądowe pozwy o astronomiczne odszkodowania. W rankingu RSF Singapur został oceniony gorzej, niż m.in. zniszczony przez wojnę i targany walkami Afganistan (125).
Po Iraku, w Azji najniebezpieczniejszym miejscem pracy dla ludzi mediów są Filipiny, w których - pomimo wolności prasy - zabito w zeszłym roku siedmiu dziennikarzy.