Awaryjne lądowanie polskiego samolotu z obserwatorami
Polski samolot ATR-42 z obserwatorami
lecącymi na niedzielne wybory prezydenckie na Ukrainie awaryjnie
lądował przed południem na lotnisku w Zaporożu. Nikomu
nic się nie stało - poinformował
przedstawiciel ukraińskiego Ministerstwa ds. Sytuacji
Nadzwyczajnych.
25.12.2004 | aktual.: 25.12.2004 17:01
Na pokładzie samolotu linii "Eurolot", który leciał z Warszawy do Zaporoża w południowo-wschodniej Ukrainie, było 39 obserwatorów i pięciu członków załogi. Przyczyną awaryjnego lądowania były problemy z podwoziem - powiedział dyżurny zaporoskiego przedstawicielstwa Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
O godz. 9.45 (8.45 czasu polskiego) dyżurny kontroler lotów z lotniska w Zaporożu otrzymał informację, że załoga polskiego samolotu nie jest pewna, czy będzie w stanie wysunąć podwozie. Do godz. 11.26 (10.26) samolot krążył w powietrzu, aby zużyć paliwo. W tym czasie służby lotniska pokrywały pas startowy specjalną pianą. Lądowanie przebiegło pomyślnie.
Postawiono w stan pogotowia wszystkie służby: straż pożarną, pogotowie ratunkowe i milicję. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło - powiedział przedstawiciel Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych w Zaporożu.
Według informacji służb ukraińskich, nikt z pasażerów, ani członków załogi nie zwrócił się po awaryjnym lądowaniu o pomoc medyczną.
Nad przebiegiem niedzielnej powtórki wyborów prezydenckich na Ukrainie będzie czuwać ponad 12 tys. zagranicznych obserwatorów, z czego ok. 3 tys. z Polski. O fotel prezydenta Ukrainy walczą lider opozycji Wiktor Juszczenko i premier Wiktor Janukowycz.