Awantura w programie na żywo. Poszło o sądy

Gościem "Kawy na ławę" w TVN24 byli Katarzyna Lubnauer (KO), Paweł Śliz (PL2050), Anna Kucharska-Dziedzic (Lewica), Marcin Horała (PiS), Anna Bryłka (Konfederacja) i Alvin Gajadhur (Kancelaria Prezydenta).

Nerwowo zrobiło się w czasie programu, gdy pojawił się temat Trybunału Konstytucyjnego i tzw. neosędziów w KRS.

- Mamy KRS, który nie jest zgodny z polską konstytucją - powiedziała w pewnym momencie Katarzyna Lubnauer. To wywołało ostrą reakcję ze strony Marcina Horały.

- Wasza logika jest taka, że skoro PiS nie opublikował jednego wyroku Trybunału Konstytucyjnego (chodzi o decyzję Beaty Szydło - przyp. red.), (...) to możecie udawać, że nie ma Trybunału Konstytucyjnego - grzmiał poseł PiS w kierunku przedstawicieli koalicji rządzącej.

Przypomnijmy, że w grudniu 2024 r. Rada Ministrów (obecny rząd) uznała, że wyroki Trybunału Konstytucyjnego nie będą publikowane, ponieważ w aktualnym składzie TK jest niezdolny do wykonywania zadań.

- To jest wasza logika, która niszczy państwo - kontynuował Horała.

Katarzyna Lubnauer odpowiedziała, że "to, co robiło Prawo i Sprawiedliwość jako partia, była kpiną z tego, jak się sami nazwali".

- Skupianie się na tym, jak jesteście wspaniali, czyści i że przez osiem lat waszych rządów nie nastąpiło zniszczenie praworządności w Polsce, jest naprawdę dzisiaj zbędne, bo obywatele nie są idiotami - wyliczała.

Następie posłowie zaczęli się przekrzykiwać.

Marcin Horała przekonywał, że "przyjmie wszystkie najgorsze zarzuty co do PiS". - Czy to znaczy, że w związku z tym, ponieważ PiS robił źle, to teraz obecna koalicja może robić trzy razy gorzej? - pytał.

Prowadzący program Radomir Wit włączył się do burzliwej dyskusji.

- Dlaczego państwo, mimo że też prezydent mówił o kłócącym się Trybunale, nie zrobili niczego, żeby ten stan rzeczy odwrócić? - pytał dziennikarz.

- To, co robi obecna koalicja... - grzmiał Horała. Radomir Wit skierował więc swoje pytanie do Alvina Gajadhura.

- Powtórzę swoje pytanie i z szacunku dla naszych widzów i proszę - spróbujmy na nie odpowiedzieć: dlaczego prezydent nie podpisał zaproponowanych przez obecną koalicję ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Trybunale Konstytucyjnym? - zapytał spokojnie prowadzący.

- Były to złe ustawy - odpowiedział krótko przedstawiciel Kancelarii Prezydenta.

Wówczas doszło do kolejnego spięcia. Politycy koalicji wskazywali, że to "myślenie na zasadzie, że tory były złe", nawiązując do internetowego, kultowego nagrania.

Z kolei przedstawiciele opozycji przekonywali, że "wszyscy sędziowie są legalnie powołani przez prezydenta i nie ma żadnych neo sędziów".

- Przez osiem lat budowaliście system bezkarności dla swoich polityków. Widzimy skutki chaosu - dodawała Katarzyna Lubnauer (KO).

Gajadhur twierdził, że KO obaliła prokuratora krajowego. Śliz przypomniał wówczas, że to Zbigniew Ziobro przed końcem władzy zmienił tak ustawę, by próbować zablokować prokuratora krajowego, by bronić interesy PiS-u.

Głos zabrał wówczas Paweł Śliz, odpowiadając na pytanie, jakie parokrotnie zadawał dziennikarz TVN24.

- Dlaczego pan prezydent nie podpisał? Dlatego, że zarówno KRS, jak i Trybunał Konstytucyjny to wentyl bezpieczeństwa dla polityków Prawa i Sprawiedliwości - skwitował polityk Polski 2050.

Źródło: TVN24