Awantura o "zimę stulecia". Kto ma rację?
Zacznijmy od końca: Rosjanie wcale nie przewidują "zimy stulecia", a wręcz przeciwnie. Rosyjska Akademia Nauk opublikowała własną prognozę sezonową dla Europy, okazało się, że zaskakująco różni się ona od tego, co jeszcze niedawno ogłosił jeden z najbardziej znanych meteorologów świata, Chabibulło Abdusamatow.
04.11.2013 | aktual.: 06.11.2013 15:02
Przypomnieć należy, że ów jegomość ma 72 lata i jest z pochodzenia Uzbekiem, jednak to w Rosji stał się ogromnym autorytetem. Jest szefem rosyjskiej sekcji Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a także laboratorium astrofizycznego w Sankt Petersburgu. Mamy tu do czynienia z naukowcem o świetnej opinii oraz ogromnym doświadczeniu, człowieku zapraszanym na konferencje klimatyczne organizowane na całym świecie i słuchanym z wielką atencją.
Podał on niedawno własną długoterminową prognozę pogody na najbliższe miesiące. Po ciepłym październiku i zimnym listopadzie ma przyjść w Europie wyjątkowo ciepły grudzień. Na tym jednak skończą się igraszki z "delikatnie" zimową pogodą.
Styczeń i luty mają być bowiem ekstremalnie mroźne, zdecydowanie najgorsze w historii pomiarów. Temperatury mogą przekroczyć granice wyobraźni mieszkańców Europy, co w Polsce zapewne oznaczałoby regularne mrozy większe niż minus czterdzieści. Rosjanin prognozuje, że od tragicznej zimy zginie kilka milionów ludzi. Zamarznąć ma Bałtyk, Tamiza i Morze Czarne, co z punktu widzenia encyklopedycznej wiedzy klimatycznej trudno sobie unaocznić.
Autorytet Abdusamatowa, który jako jedyny przewidział choćby zwolnienie i zatrzymanie globalnego ocieplenia, jest niepodważalny, jednakże tym razem Rosyjska Akademia Nauk zupełnie nie zgadza się z petersburskim guru meteorologii i klimatologii. Według ich predykcji zima ma być ciepła i przyjemna. Ich prognozy dotyczą przede wszystkim Rosji, ale także terenów daleko na zachód od niej, w tym Polski.
Według RAN grudzień ma być miesiącem ciepłym, a styczeń ekstremalnie ciepłym. Według tej tezy miałoby dojść do powtórki z 2007 roku, kiedy to temperatury w Polsce w styczniu przypominały te znane z basenu Morza Śródziemnego - ciągle było prawie 10 stopni na plusie, z przerwami na pojedyncze chłodne dni.
Problematyczny w rosyjskiej prognozie jest luty, ponieważ nasi "bracia" z epoki słusznie minionej, wróżą dla swojego kraju zimę lekko poniżej przeciętnej, a w Polsce będzie znów cieplej niż wskazywałyby na to normy wieloletnie. Wynika zatem z tego, że zima w naszym państwie będzie wyjątkowo ciepła i przyjemna, zupełnie niezgodnie z kasandrycznymi wizjami Abdusamatowa.
Co więcej, prognoza Rosyjskiej Akademii Nauk jest niemalże idealnie zgodna z tym, co prorokują Amerykanie z NOAA. Oni widzą w naszej części Europy sytuację, w której jesień potrwa do połowy stycznia, po czym przyjdzie od razu wiosna. Na zimę w tej wizji miejsca całkowicie brak. Oby taki scenariusz się sprawdził, śnieg i mróz nie są bowiem potrzebne nikomu poza dziećmi na feriach.
Gorzej, jeżeli spełni się scenariusz Abdusamatowa. Na rosyjskich forach internauci ochoczo nazywają go już "Absurdsamatowem", tymczasem zalecić należy ostrożność. W połowie lat 90. światowe gremia naukowców zakładały zgodnie przyspieszenie procesu globalnego ocieplenia, tymczasem on jedyny powiedział, że to cykl, który niebawem się zatrzyma. Wtedy miał rację, kto wie, czy podobnie nie będzie i teraz.
Jedno jest pewne - z punktu widzenia meteorologicznej próby sił, będzie to jedna z najciekawszych zim w historii. Jeżeli bowiem spełni się scenariusz większości służb meteorologicznych na świecie (NOAA,RAN), opowieści o "epoce lodowcowej" będzie można włożyć między bajki. Jeżeli jednak zima będzie okrutna i mroźna, wszystkie głowy i mikrofony skierują się w stronę Abdusamatowa. Ma on mnóstwo zarówno do stracenia, jak i do zyskania.
Najbardziej zaskakujące jest to, że zarówno Abdusamatow, jak i NOAA oraz RAN, przewidują zimę ekstremalną. Różnią się tylko co do kierunku "ekstremalności".
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">