PolskaAwantura o "miejsce polskiej rzeźni"

Awantura o "miejsce polskiej rzeźni"

Litewskie MSZ pyta polski resort dyplomacji, czy słowa o "litewskiej okupacji Wilna" zawarte w publikacji IPN, odpowiadają oficjalnemu stanowisku Warszawy. To szukanie "wydumanych wątpliwości co do przynależności terytorialnej Wileńszczyzny" - uważa polskie MSZ.

Awantura o "miejsce polskiej rzeźni"
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk

Chodzi o - jak informuje bałtycki portal internetowy Delfi - broszurę Instytutu Pamięci Narodowej "Ponary - miejsce ludzkiej rzeźni", wydaną po polsku, litewsku i angielsku z inicjatywy ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.

- Skierowano do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Polski pytanie, czy twierdzenia zawarte w tej publikacji, w tym teza o "litewskiej okupacji regionu wileńskiego", jest zgodna z oficjalnym stanowiskiem rządu polskiego - oświadczyło w czwartek litewskie MSZ. O sprawie poinformowała agencja BNS.

- Litewskie MSZ uważnie analizuje jedną z publikacji przygotowanych przy wsparciu polskiego MSZ. Zauważyliśmy już wiele przeinaczeń faktów, zwłaszcza dotyczących wydarzeń z 1939 roku - oświadczył agencji BNS w komentarzu Wydział Prasowy litewskiego MSZ.

Polskie MSZ, które potwierdziło, że otrzymało pytanie w tej sprawie od Litwinów zapowiada, że udzieli na nie odpowiedzi. - Uważamy, że właściwym tematem rozmowy powinno być szukanie form wspólnego upowszechniania wiedzy o tragedii, jaką była zbrodnia w Ponarach, a nie szukanie wydumanych wątpliwości co do przynależności terytorialnej Wileńszczyzny - podkreśla resort. - Polska potwierdziła ją w ostatnich 20 latach wielokrotnie - dodaje MSZ.

Ministerstwo poinformowało, że jego celem "jest upowszechnianie wiedzy o tragicznych wydarzeniach w Ponarach, nie zaś uczestnictwo w sporze o historyczną interpretację stosunków polsko-litewskich w latach trzydziestych i czterdziestych ubiegłego stulecia".

MSZ zwraca uwagę, że autorem publikacji jest niezależny historyk i ekspert. - Postawione przez niego tezy oraz użyte sformułowania mogą stanowić przedmiot oceny specjalistów i historyków. Nie uważamy, by rolą ministerstwa było zabieranie głosu w tym sporze - podkreślono.

Polski resort dyplomacji zaznaczył, że broszura "Ponary - miejsce ludzkiej rzeźni" "nie jest dokumentem politycznym, lecz materiałem historycznym".

- Opracowanie poświęcone zbrodni ponarskiej służy przede wszystkim udokumentowaniu tragicznych wydarzeń i przestrodze, że takie tragedie zdarzały się, ale nigdy więcej nie powinny się powtórzyć - podkreśla polskie MSZ.

Resort zwraca uwagę, że jeżeli "przebieg granicy dwóch państw powodował, że określone terytorium znajdowało się raz w jednym, a raz w drugim z państw, każde z nich może odmiennie postrzegać historyczną przynależność takich ziem".

Polskie MSZ dodaje też, że z naszego punktu widzenia Wilno wraz częścią Wileńszczyzny należało w 1939 r. do Polski, a jego mieszkańcy byli polskimi obywatelami.

Dlatego jest oczywiste - zaznaczył resort - że autor broszury napisał: "Wprowadzając w życie swoje długoterminowe plany, w październiku 1939 r. Związek Sowiecki przekazał Litwie Wilno wraz z częścią Wileńszczyzny w zamian za udostępnienie baz na terytorium tego kraju. Litwini wyrazili zgodę, widząc w tym realizację wieloletnich zabiegów politycznych. Otrzymane ziemie oficjalnie wcielono do Republiki Litewskiej. Dla Polaków na tych ziemiach zakończyła się pierwsza, krótka, choć bardzo brutalna okupacja sowiecka. Okupacja litewska Wilna i części Wileńszczyzny początkowo przebiegała łagodnie".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)