PolskaAwantura na Jagiellońskiej: ekolodzy blokują kładkę

Awantura na Jagiellońskiej: ekolodzy blokują kładkę

Ekolodzy zablokowali remont kładki nad ul. Jagiellońską. Stowarzyszenie ekologów Zielone Mazowsze domaga się zmiany projektu i uwzględnienia w nim ścieżki rowerowej. Urzędnicy przekonują, że potroiłoby to koszt inwestycji oraz że ścieżka w tym miejscu jest niepotrzebna. Protesty ekologów mogą znacznie opóźnić rozpoczęcie prac.

29.09.2009 | aktual.: 12.10.2009 15:43

- Projekt jest zły. Jednym z podstawowych zadań naszego stowarzyszenia jest otwieranie oczu urzędników na nowoczesną zabudowę miejską, czyli przystosowaną m.in. dla rowerzystów. Czy warto inwestować w coś, co nie jest rozwiązaniem optymalnym? - pyta w rozmowie z "Polską" Karolina Krajewska z Zielonego Mazowsza. I narzeka, że nie widzi chęci współpracy ze strony władz miejskich. Miejski plan renowacji kładki zakłada budowę windy i z niej, według projektodawców, mieliby korzystać rowerzyści chcący się przedostać na druga stronę ulicy. - Winda nie rozwiąże żadnego problemu. Jedną z naszych propozycji jest likwidacja kładki i budowa przejścia dla pieszych na jezdni - tłumaczy Karolina Krajewska.

Protest ZM spotkał się z natychmiastową odpowiedzią Zarządu Dróg Miejskich, który twierdzi, że na zbudowanie ścieżek rowerowych nie pozwala klasyfikacja prac. - To jest remont, a nie nowa inwestycja. Jesteśmy zobligowani do modernizacji już istniejących konstrukcji. Poza tym, ewentualna budowa ścieżek zwiększyłaby koszt inwestycji o 8 mln zł, do ponad 12 - ocenia Adam Sobieraj, rzecznik prasowy ZDM. Ostrzej o akcji zielonych wypowiada się Michał Suliborski ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji SISKOM, który na łamach "Życia Warszawy" nazwał inicjatywę stowarzyszenia "absurdem", "idiotyzmem" i "szaleństwem". Z kolei Wojciech Kumosz, również działacz SISKOM, zaznacza, że pomysł ZM nie odzwierciedla natężenia ruchu rowerowego, który w tym rejonie jest niewielki. - To są okolice stricte przemysłowe. Ruch rowerowy jest w tym miejscu znikomy - mówi "Polsce" Wojciech Kumosz.

Choć wciąż trwają negocjacje, nie można wykluczyć opóźnienia rozpoczęcia modernizacji. W 2007 roku zastrzeżenia zielonych na dziewięć miesięcy zablokowały przebudowę wiaduktu na ul. Andersa. Czy teraz grozi nam podobny scenariusz? - Do takiego opóźnienia nie dopuścimy. ZM musi pamiętać, że każdy fundamentalizm jest zły. Czasami potrzebna jest odrobina kompromisu - zaznacza Adam Sobieraj.

Zamknięta dla ruchu pieszych kładka z pylonem stoi nad ul. Jagiellońską na Żeraniu, obok Akademii Koźmińskiego. ZDM wskazał w przetargu firmę Intop Tarnobrzeg, która za 3,8 mln zł miała w ciągu 12 miesięcy dostarczyć projekt i pozwolenia, a następnie wyremontować przejście. Ruch pieszy kilka miesięcy temu został przeniesiony na jezdnię, znacznie spowalniając ruch samochodowy i tramwajowy. W czasie porannego szczytu ul. Jagiellońską, między rondem Starzyńskiego a mostem Grota-Roweckiego, przejeżdża ok. 4,5 tys. samochodów. - Efekty protestu odczują zarówno piesi, jak i kierowcy. Ci pierwsi nie będą mogli szybko przedostać się na drugą stronę. A kierowcy utoną w korkach na jednej z głównych wylotówek - kończy Wojciech Kumosz.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)