Autokar z dziećmi nie zmieścił się pod wiaduktem
24 dzieci w wieku 10-13 lat zostało rannych w wyniku uderzenia autokaru w wiadukt kolejowy w Świdnicy. Dwaj najciężej ranni chłopcy i dwaj opiekunowie zostali operowani w szpitalu. 15 osób rannych pozostaje w szpitalu. - Nie ma zagrożenia życia - informują lekarze. Kierowca źle wyliczył wysokość wiaduktu i pomylił się o półtora metra. Był trzeźwy i jechał z prędkością 50 km/h. - Prowadziła mnie nauczycielka - powiedział w TVN24.
27.03.2009 | aktual.: 03.04.2009 16:14
Dzieci i opiekunowie zostali po wypadku przewiezieni do szpitala w Świdnicy. Najbardziej ucierpiały osoby siedzące z przodu autobusu. Ranne dzieci mają liczne obrażenia głowy i klatki piersiowej.
Część została poddana zabiegom medycznym. 13-latek z poważnymi obrażeniami głowy został przetransportowany śmigłowcem do Wrocławia - był operowany w Klinice Akademii Medycznej na oddziale chirurgii.
Świdniccy lekarze zapewniają, że wszystkie osoby otrzymały fachową pomoc medyczną i psychologiczną. Operacjom poddani zostali m.in. dwaj opiekunowie, którzy doznali urazów kończyn. Zabieg czeka jeszcze jednego nastolatka, który ma złamaną szczękę. Pozostali pacjenci po opatrzeniu ran zostali zabrani przez rodziców do domu.
Prokuratura rejonowa w Świdnicy wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której obrażenia ciała doznało wiele osób. Za tego typu przestępstwo grozi do 8 lat więzienia.
Jak poinformował szef tej prokuratury Marek Rusin, przeprowadzono już oględziny miejsca wypadku, zabezpieczono autokar oraz przesłuchano niektórych świadków.
- Kierowcy autobusu obecnie nie możemy przesłuchać, bowiem ma złamany obojczyk i musi pozostać w szpitalu. Jak tylko pozwolą na to lekarze lub mężczyzna wyjdzie ze szpitala - zostanie przesłuchany - powiedział Rusin.
60-letni mężczyzna jest kierowcą od 18. roku życia i dobrze znał Świdnicę oraz jej okolice. Na razie nie wiadomo dlaczego próbował wjechać pod wiadukt, pod którym nie mógł zmieścić się tak wysokim autokarem.
Uczestnicy wypadku zostali objęci opieką psychologiczną. - W szpitalu do dyspozycji pacjentów są psycholodzy.
Do wypadku doszło tuż po godzinie 10:00 na ulicy Śląskiej w centrum Świdnicy. Autokarem jechało 49 osób, w tym 45 dzieci, troje opiekunów i jeden kierowca. Jedna z nauczycielek w wyniku silnego uderzenia wypadła przez okno. - Akcja ratunkowa została przeprowadzona błyskawicznie - poinformował wojewoda i policja.
Uczniowie szkoły podstawowej jechali z Bystrzycy do teatru w Świdnicy. Jak poinformował rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu Paweł Petrykowski, piętrowy autokar wbił się w wiadukt kolejowy, na którym umieszczony był znak informujący o wysokości wiaduktu. Dach autobusu, który był 1,5 metra wyższy niż wiadukt, został zerwany do połowy (na długości sześciu rządów siedzeń). Infolinia ws. wypadku: 0748517100.
Na miejscu nie było śladów hamowania. - Prowadziła mnie nauczycielka. Powiedziała, że zawsze tędy jeździła. Moja ostrożność się wyłączyła. Autobus był sprawny - powiedział kierowca.