Austriacy kontrują reformę emerytalną
Austriacy udali się we wtorek do pracy
własnymi samochodami, taksówkami bądź na rowerach, gdyż pracownicy
transportu publicznego uczestniczą w strajku powszechnym przeciwko
reformie emerytalnej. Według zapowiedzi, ma to być największy
strajk od czasu II wojny światowej.
03.06.2003 | aktual.: 03.06.2003 11:02
Podobnie jak we Francji, strajk został podjęty w proteście przeciw rządowym planom reformy rozbudowanego, ale kosztownego systemu emerytalnego, której realizacja spowoduje zmniejszenie świadczeń o blisko 11 procent.
Pociągi, autobusy, tramwaje i metro przestały jeździć krótko po północy i nie będą funkcjonować do wtorku wieczorem.
Grupy strajkujących pracowników zablokowały wejście na międzynarodowe lotnisko w Wiedniu, utrudniając pasażerom przechodzenie do terminali, ale władze lotniska poinformowały, że ruch lotniczy do i z Wiednia odbywa się normalnie. Austriackie Linie Lotnicze podały, że tylko jeden lot - do Duesseldorfu w Niemczech - został odwołany z powodu strajku.
Na ulicach Wiednia powstały wskutek strajku ogromne korki, gdyż wiele osób udało się do pracy taksówkami. Również liczne ścieżki rowerowe w stolicy są zatłoczone.
Rząd jednak oświadczył, że nie ma zamiaru wycofać się z proponowanych reform. Minister edukacji i nauki Elizabeth Gehrer powiedziała, że świadczenia emerytalne muszą być zmniejszone z powodu rosnącej liczby emerytów. "Wszyscy żyjemy dłużej, rodzi się mniej dzieci. Nie można strajkować przeciw procesom demograficznym" - powiedziała.