Australia: pożar buszu coraz bliżej Sydney
(AFP)
Szalejący od 10 dni pożar buszu w południowo-wschodniej Australii coraz bardziej zagraża Sydney. Ogień dotarł już do parku narodowego Lane Cove, leżącego 17 km od największego miasta kontynentu.
Liczące 4 mln mieszkańców Sydney spowite jest gęstym dymem. W walce z żywiołem uczestniczy 20 tys. strażaków.
Pożar zbliża się do Sydney od północy, południa i zachodu. Front ognia ciągnie się łącznie przez ponad 2 tys. km. Płonie już park narodowy Lane Cove, zaledwie 17 km od centrum miasta.
Pożary buszu zmusiły do ewakuacji co najmniej 2 tysiące osób z popularnej miejscowości wypoczynkowej Sussex Inlet 190 kilometrów na południe od Sydney. Ogień zniszczył co najmniej 6 domostw. W Sydney płoną liczne parki narodowe, a ogień zagraża szeregu dzielnicom. Ewakuowano stamtąd całe ulice. Miasto od tygodnia spowite jest gęstym dymem.
Policja uważa, że połowa z obecnych 100 pożarów spowodowana została podpaleniem. Dotychczas aresztowano 21 osób podejrzanych o podpalenia.
Pożary buszu na wschodnim wybrzeżu Australii trwają dziesiąty dzień. Ogień strawił 300 tysięcy hektarów lasu. Szef straży pożarnej, Komisarz Phil Koperberg, ocenia, że są to najgorsze pożary w Australii od pół wieku.(ajg, ck)