PolskaAumiller i Giertych: komisja może złożyć zażalenie na prokuraturę

Aumiller i Giertych: komisja może złożyć zażalenie na prokuraturę

Szef sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen Andrzej Aumiller (Samoobrona) i jej wiceszef Roman Giertych (LPR) poinformowali, że z ekspertyzy prawnej przygotowanej dla komisji wynika, że przysługuje jej prawo do złożenia zażalenia na piątkowe postanowienie Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie Włodzimierza Cimoszewicza.

Według rzecznika Prokuratury Macieja Kujawskiego, komisja nie może złożyć zażalenia, bo m.in. nie była stroną postępowania. Prokuratura umorzyła w piątek postępowanie w sprawie zatajenia informacji w oświadczeniach majątkowych składanych przez Cimoszewicza. Umorzono też śledztwo w sprawie rzekomego składania przez niego fałszywych zeznań przed komisją śledczą. Złożenie przez komisję zażalenia na to postanowienie zapowiedział we wtorek jej wiceszef Roman Giertych.

Komisja zająć ma się tą sprawą na przyszłotygodniowym posiedzeniu. Aumiller jest przekonany, że komisja zdecyduje wtedy o złożeniu zażalenia. Jednak, jak zapowiedział wcześniej we wtorek Kujawski, Prokuratura Okręgowa nie przyjmie zażalenia.

Aumiller uważa, że jeśli prokuratura odmówi jego przyjęcia, "będzie się kompromitować". Jak podkreślił, komisja dysponuje opinią prof. Piotra Kruszyńskiego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, która "jednoznacznie stwierdza, że komisja ma prawo złożyć zażalenie, bo może czuć się pokrzywdzona (postanowieniem prokuratury) jako instytucja państwowa". Jak podkreślił, prokuratura uważa, że komisja nie jest instytucją państwową.

Giertych uważa, że zapowiedź prokuratury dotycząca odmowy przyjęcia zażalenia komisji oznacza, że nie chce ona, by "skandaliczne orzeczenie zostało poddane nadzorowi". Jak dodał, wcale się temu nie dziwi, "bo istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że to postanowienie by się nie utrzymało w Prokuraturze Apelacyjnej".

Odmawianie komisji prawa do zażalenia, w opinii Giertycha, jest "kolejnym skandalem i nie znajduje żadnego uzasadnienia".

Według opinii prof. Kruszyńskiego z 5 września, której kopię otrzymała PAP, sejmowa komisja śledcza to instytucja państwowa i może zostać uznana za pokrzywdzoną składaniem nieprawdziwych zeznań przez świadka. Jak czytamy, w postępowaniu przygotowawczym stronami są podejrzany i pokrzywdzony i to im przysługuje prawo do składania "środków odwoławczych".

W opinii zaznaczono, że gdyby komisja nie została uznana za pokrzywdzoną - tym samym nie byłaby stroną - to i tak miałaby prawo złożyć zażalenie. Jak dowodzi autor ekspertyzy, złożenie przez osobę przesłuchiwaną nieprawdziwych zeznań narusza prawo komisji do egzekwowania od przesłuchiwanych "obowiązku mówienia prawdy". A jak podkreślono w opinii, w myśl kodeksu postępowania karnego, "osobom nie będącym stronami przysługuje zażalenie na postanowienia i zarządzenia naruszające ich prawa".

Zarówno Aumiller, jak i Giertych zapowiedzieli, że komisja wystąpi w przyszłym tygodniu o wgląd w akta prokuratury z postępowania w sprawie Cimoszewicza. Jak wyjaśnił poseł LPR, takie prawo przysługuje składającym zażalenie. Dodał, że jeśli prokuratura odmówi komisji wglądu w akta, "będzie to kolejne potwierdzenie skandalicznego wymiaru całej tej sprawy".

W ekspertyzie dostarczonej komisji także podkreślono, że przysługuje jej prawo przejrzenia akt, wynika ono z uznania prawa komisji do złożenia zażalenia. Jak czytamy w opinii, komisja na podstawie odpowiednich przepisów kpk, "może skutecznie domagać się od prokuratora prowadzącego śledztwo wydania kserokopii akt". Według autora ekspertyzy, podobny wniosek płynie z ustawy o sejmowej komisji śledczej.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)