Aukcja "Pride of Poland" straciła organizatora. Rafał Bochenek: ANR przedstawi koncepcję dalszego działania
• Aukcja "Pride of Poland" straciła organizatora
• Firma Polturf rozwiązała umowę na organizację Dni Konia Arabskiego
• Rzecznik rządu: ta impreza odbędzie się we właściwym terminie
29.04.2016 | aktual.: 29.04.2016 16:28
Firma Polturf organizująca od wielu lat w stadninie w Janowie Podlaskim (Lubelskie) Dni Konia Arabskiego i aukcję koni "Pride of Poland" rozwiązała umowę o organizacji tych imprez w 2016 r.
Rzecznik rządu zapewnił, że Dni Konia Arabskiego będą bardzo dobrze przygotowane. - Dzisiaj Agencja Nieruchomości Rolnych zajmie w tym temacie stanowisko i przedstawi koncepcję dalszego działania - powiedział rzecznik rządu dziennikarzom w Sejmie.
Według Bochenka było wiele uwag co do treści umowy, która została zawarta między dyrektorami stadnin a przedstawicielami firmy Polturf, która miała się zajmować organizacją Dni. - Uważam, że stadniny są dobrze zarządzane. To, co się wydarzyło w przeciągu kilku ostatnich miesięcy, to, że padły dwa konie, to jest coś nadzwyczajnego - podkreślił.
W marcu w stadninie w Janowie padły dwie klacze - Preria i Amra - należące do stadniny koni Halsdon Arabians, której właścicielką jest Shirley Watts, stała bywalczyni dorocznej aukcji koni arabskich Pride of Poland. Oba konie zostały niegdyś kupione przez Watts właśnie na aukcjach w Janowie. Konie padły prawdopodobnie z powodu skrętu jelit.
Według rzecznika rządu w ciągu ostatnich pięciu lat w tej stadninie padło prawie 50 koni. - Nikt kompletnie o tym nic nie mówił - powiedział Bochenek.
- My tak naprawdę nagłośniliśmy sprawę z dwoma ostatnimi upadkami koni z uwagi na to, że to jest Skarb Państwa i nam zależało na tym, żeby zbadać przyczynę śmierci tych koni, zależało nam na tym, by tę sprawę wyjaśnić. Natomiast Platforma Obywatelska i poprzedni dyrektorzy zamiatali tę sprawę pod dywan. To jest ta zasadnicza różnica: my doprowadzamy do transparentnego działania instytucji państwowych i zależy nam na tym, by takie sytuacje były od razu załatwiane przez odpowiednie organy państwa - zaznaczył rzecznik.
Doroczna aukcja Pride of Poland ma się w tym roku odbyć 15 sierpnia. Prezes stadniny w Janowie Podlaskim Marek Skomorowski powiedział w czwartek, że aukcja się odbędzie. - Nie ulega to żadnej wątpliwości. Nie tylko Polturf istnieje - dodał.
Nie potwierdził nieoficjalnej informacji RMF FM, że organizatorem aukcji będą Międzynarodowe Targi Poznańskie. - Jest wiele podmiotów, które się mogą tego podjąć - zaznaczył Skomorowski.
Firma Polturf od kilkunastu lat organizowała w Janowie Podlaskim prestiżowe imprezy - Dni Konia Arabskiego i aukcję Pride of Poland, na której sprzedawane są wyhodowane w Polsce wysokiej klasy konie arabskie pochodzące z państwowych stadnin w Janowie, Michałowie oraz w Białce. W imprezach też mogą uczestniczyć prywatni hodowcy. W rekordowej aukcji, jaka odbyła się w Janowie Podlaskim w sierpniu 2015 r., za klacz Pepita uzyskano kwotę 1,4 mln euro.
O umowie z firmą Polturf, która znalazła się m.in. w raporcie z kontroli stadnin dokonanej przez CBA, minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel mówił w marcu, że była "miażdżąco niekorzystna dla zarządów spółek (stadnin) i pracowników nadzoru właścicielskiego", "niekorzystna dla Skarbu Państwa"; była co roku przedłużana, a tryb jej zawarcia był nietransparentny.
Z raportu CBA - przedstawianego przez Jurgiela - wynikało, że w latach 2010-2014 firma Polturf odnotowała z tytułu organizacji imprez w Janowie wpływy wysokości 10 mln zł. W ub.roku otrzymała prowizję ze sprzedaży koni w wysokości 512 tys. euro (4,6 mln euro to łączne dochody ze sprzedaży). - W ocenie CBA, zarówno sposób wyłaniania organizatora i konstrukcja umów prowadzi de facto do sprywatyzowania imprezy światowej rangi, jakimi są Dni Konia Arabskiego i przejęcia dochodów z tego tytułu, jak również 12 proc. dochodów ze sprzedaży koni arabskich przez stadniny - podkreślił Jurgiel.
Niekorzystne miały być też umowy dotyczące użytkowania terenu i obiektów stadniny przez firmę Polturf. Do 2013 r. stadnina w Janowie nie pobierała za to żadnych opłat, a od 2014 r. opłata wynosiła 15 tys. zł. W ocenie ANR wartość użytkowanego mienia była na tyle duża (teren, stajnie), że ówczesny zarząd stadniny (czyli odwołany w lutym prezes Marek Trela) powinien zapytać o zgodę na zawarcie takiej umowy ministra skarbu.
Właścicielka firmy Barbara Mazur na stronie internetowej poinformowała, że "w związku z brakiem jakiejkolwiek współpracy z obecnymi zarządami Stadnin, co uniemożliwia zorganizowanie imprezy na zakładanym poziomie", 26 kwietnia 2016 r. rozwiązała umowę. - Utraciłam zaufanie do moich zleceniodawców - podkreśliła.