"Atakowanie prezes SN to przykrycie problemu wyboru pani Przyłębskiej"
- Ta inicjatywa ma charakter polityczny, a nie prawny i chodzi w niej o przykrycie problemu wyboru pani prezes TK Julii Przyłębskiej - mówi Wirtualnej Polsce prof. Marek Chmaj. Konstytucjonalista skomentował w ten sposób czwartkowy wniosek grupy posłów PiS, którzy wystąpili o sprawdzenie, czy obecna prezes Sądu Najwyższego została powołana zgodnie z prawem.
02.03.2017 | aktual.: 02.03.2017 14:48
Już kilka dni temu pisaliśmy w Wirtualnej Polsce, że wypowiedziami o "zanikaniu obowiązywania w Polsce zasad demokratycznego państwa prawa", prezes SN Małgorzata Gersdorf wyrasta na głównego wroga PiS. Dla partii rządzącej potyczka z nią jest obecnie o tyle prostsza, że uporali się już z zamieszaniem wokół Trybunału Konstytucyjnego i stojącym do niedawna na jego czele Andrzejem Rzeplińskim.
- Obecna władza przez fakty dokonane zmienia konstytucyjny ustrój państwa. O prawo, o sposób jego interpretacji i jego przestrzeganie należy teraz walczyć. Ten obowiązek spoczywa na sędziach - apelowała niedawno Gersdorf.
W czwartek poseł PiS Arkadiusz Mularczyk poinformował, że grupa parlamentarzystów jego ugrupowania wystąpiła do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie zgodności przepisów, na podstawie których Gersdorf została powołana na funkcję prezesa SN.
Posłowie PiS mają zastrzeżenia co do procedury wyboru pierwszej prezes, zakresu przedstawiania kandydata na prezesa prezydentowi oraz dostępu do regulaminu ws. wyboru kandydatów na I prezesa.
Wymiana ciosów na najwyższych szczeblach władzy sądowniczej
- Został złożony wniosek i Trybunał będzie go rozpoznawał, ale TK jest sądem nad prawem, a nie nad faktami. Zweryfikuje zgodność ustawy z konstytucją i jeżeli nawet hipotetycznie stwierdzi, że jakiś przepis jest z nią niezgodny, da po prostu Sejmowi czas na poprawienie tego przepisu, czyli dokonanie nowelizacji - ocenia prof. Chmaj.
Jak dodaje, mimo sugestii posłów PiS nie będzie to miało jednak żadnego znaczenia dla samej Małgorzaty Gersdorf. - Ona została wybrana na podstawie obowiązującej ustawy, a potencjalny wyrok Trybunału i tak będzie miał skutek wyłącznie na przyszłość, bez mocy wstecznej - ocenił.
Podkreślił również, że "atakowanie prezes SN to przykrycie problemu wyboru pani Przyłębskiej". W podobnym tonie wypowiadał się w czwartek podczas zwołanej specjalnie konferencji Michał Laskowski. Rzecznik prasowy Sądu Najwyższego stwierdził, że "termin inicjatywy posłów PiS przywołuje na myśl dziwną zbieżność z wnioskiem, skierowanym do SN o sprawdzenie legalności powołania pani prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej.
Przyłębska została wybrana na miejsce poprzedniego prezesa Andrzeja Rzeplińskiego. Prezydent nominował ją 20 grudnia ubiegłego roku. Jednak według części prawników, przedstawiając kandydatury na prezesa Trybunału Konstytucyjnego prezydentowi, Julia Przyłębska - wówczas jeszcze p.o. prezesa TK - naruszyła przepisy. Jest w nich bowiem napisane, że Zgromadzenie Ogólne TK przedstawia prezydentowi kandydatury na prezesa TK w formie uchwały.
Ponieważ w tym aspekcie pojawiały się liczne zastrzeżenia, na wniosek byłego prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego sąd apelacyjny zwrócił się do Sądu Najwyższego z prośbą o zbadanie legalności wyboru Przyłębskiej.