Ataki w Iraku - 7 zabitych, 17 rannych
Co najmniej siedem osób zginęło, a
17 zostało rannych w zamachach i innych atakach, o których
zakomunikowała policja i inne źródła irackie.
W Diwanii, 150 km na południe od Bagdadu, gdzie mieści się główna baza dowodzonej przez Polskę dywizji wielonarodowej Centrum- Południe, napastnicy ubrani w mundury komandosów irackiego MSW zabili w poniedziałek według tamtejszej policji irackiego tłumacza dywizji i ranili jego krewnego.
W środę rano eksplozja bomby samochodowej w szyickiej dzielnicy Bagdadu, Szulah, raniła 13 osób. Był to drugi w ciągu dwóch dni tego rodzaju zamach w szyickiej części stolicy: we wtorek samochód- pułapka zabił 10 osób i ranił 28 innych w dzielnicy Habibija.
Napięcie w stosunkach między szyicką większością i arabską mniejszością sunnicką bardzo wzrosło po 22 lutego, kiedy ekstremiści zniszczyli Złoty Meczet w Samarze. Bojówki szyickie zaczęły wtedy atakować sunnickie meczety i sunnitów. Z kolei rebelianci sunniccy, tak jak i przedtem, napadają na szyitów w nadziei na wywołanie otwartej wojny domowej.
W Basrze, 450 km na południowy wschód od Bagdadu, znaleziono w środę rano ciało sunnickiego wykładowcy tamtejszej politechniki, Salaha Aziza, którego uprowadzono we wtorek. Koledzy zabitego powiedzieli, że był powiązany z sunnickim Stowarzyszeniem Ulemów.
Policja w Basrze znalazła także zwłoki sunnickiego kierowcy karetki pogotowia, zastrzelonego i ze związanymi rękami.
Zwłoki dwóch ofiar przemocy znaleziono w Bagdadzie, a jeszcze jedne w Iskandarii, 50 km na południe od stolicy.
W Kirkuku, 250 km na północ od Bagdadu, przydrożna bomba pułapka wybuchła w pobliżu amerykańsko-irackiego patrolu wojskowego, raniąc trzech przypadkowych cywilów.
W Hawidży, 70 km na południowy zachód od Kirkuku, napastnicy zastrzelili policjanta udającego się na służbę.