Ataki na Kuklińskiego świadczą o mentalności komunistycznej
Mentalność komunistyczna w Polsce trwa, choć system, który ją propagował, dawno upadł. Może o tym świadczyć sposób, w jaki traktuje się niekiedy Ryszarda Kuklińskiego - powiedział były minister obrony Jan Parys podczas dyskusji nad książką o płk. Kuklińskim pt. "Samotna misja".
03.03.2004 | aktual.: 03.03.2004 18:35
Autorem pracy na temat losów płk. Ryszarda Kuklińskiego jest Józef Szaniawski. Głównym organizatorem poświęconego jej spotkania w warszawskiej siedzibie Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk była działająca przy instytucie Komisja Badania Dziejów Warszawy.
Zdaniem większości uczestników dyskusji, pułkownika Kuklińskiego, który uprzedził wywiad amerykański o zamiarach militarnych Układu Warszawskiego oraz przekazał mu plany wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, nie można nazwać zdrajcą.
Według przyjaciela Kuklińskiego, dr. Jana Parysa, ministra obrony w rządzie Jana Olszewskiego, komuniści nie zostali rozliczeni ze swych zbrodni i czują się w Polsce spokojni. Dlatego ci, którzy z komunizmem walczyli, tak jak Ryszard Kukliński, musieli przez całe lata ukrywać się przed zemstą - powiedział.
"Istnieje pojęcie dopuszczalnej zdrady w imieniu interesu narodowego" - zauważył Józef Szaniawski. Według autora "Samotnej misji", Kukliński był bohaterem narodowym działającym w obronie ojczyzny, a skazanie go na śmierć, i to przez sąd złożony z Polaków, było jednym z najbardziej haniebnych wyroków w całej historii polskiego sądownictwa.
Postępowanie prawne zakończone w maju 1984 r. wyrokiem śmierci dla płk. Kuklińskiego, wydanym przez Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego, zawierało nieprawidłowości - przypomniał prof. Adam Strzembosz, który jako I prezes Sądu Najwyższego w 1995 roku wniósł rewizję nadzwyczajną w sprawie płk. Kuklińskiego, w wyniku której wyrok na Kuklińskiego został uchylony.
Działania Sądu Najwyższego na rzecz rewizji nadzwyczajnej nie mogły iść w kierunku uniewinnienia, gdyż materiały znajdujące się w aktach sprawy zostały zebrane bardzo jednostronnie, aby udowodnić winę Kuklińskiego - tłumaczył Strzembosz.
Prof. Marian Marek Drozdowski z Instytutu Historii PAN powiedział z kolei, że powinny zostać podjęte starania, by w Warszawie stanął pomnik Ryszarda Kuklińskiego.