"Ataki lotnicze wstrząsnęły Hamasem"
Niedawne ataki sił powietrznych Izraela, w wyniku których został lekko rany przywódca duchowy Hamasu, zmusiły tę radykalną islamską grupę do zastanowienia się nad szansami własnego przetrwania - twierdzi szef sztabu armii izraelskiej gen. Mosze Jalon.
09.09.2003 17:30
Podczas konferencji na temat terroryzmu, odbywającej się w nadmorskim mieście Hertzlija pod Tel Awiwem, Jalon powiedział, że nalot izraelski w ubiegłą sobotę na miasto Gaza mógł spowodować śmierć szejka Ahmeda Jasina i innych liderów Hamasu, gdyby użyto potężniejszej bomby. W wyniku sobotniej akcji 15 osób zostało rannych.
"Myślę jednak, że przesłanie tego uderzenia z powietrza zostało zrozumiane" - podkreślił generał. Jego zdaniem, "kierownictwo Hamasu zastanawia się obecnie nad szansami własnego przeżycia, a nawet nad tym, co robić dalej". "Wiedzą, że jeśli dojdzie do niszczycielskiego zamachu [w Izraelu], to oni będą następnym celem. Dlatego mają dylemat" - dodał.
Nawiązując do słów premiera Ariela Szarona, generał podkreślił, że Izrael będzie w dalszym ciągu prowadził "bezkompromisową walkę" przeciwko liderom Hamasu, nawołującym do zniszczenia Izraela.
Usprawiedliwiając atak na Ahmeda Jasina, przykutego do wózka inwalidzkiego, gen. Jalon powiedział, że przywódca duchowy Hamasu ponosi odpowiedzialność za strategię tego ugrupowania oraz za decyzje, czy sięgnąć po samobójcze zamachy czy też rakiety.
"W ubiegłą sobotę zdawałem sobie sprawę, że bomba, której postanowiliśmy użyć [w Gazie], nie wystarczy do zniszczenia tego budynku. Wiedziałem jednak, że większa bomba spowoduje szkody uboczne... Wolałem nie oglądać dziesiątków dzieci, zabitych w wyniku naszej operacji" - powiedział gen. Jalon.
Reuter przypomina, że Izrael nasilił operacje w celu wykrycia i zlikwidowania bojowników palestyńskich po samobójczym zamachu 19 sierpnia na autobus w Jerozolimie, w którym zginęły 22 osoby. Od tego czasu w wyniku nalotów powietrznych Izraela na Gazę zginęło 12 bojowników Hamasu, a także kilku przypadkowych świadków.
Hamas, którego samobójcze zamachy w ostatnich trzech latach spowodowały śmierć setek Izraelczyków, po sobotnim nalocie poprzysiągł zemstę i zagroził zabiciem premiera Szarona.
Według izraelskich ekspertów wojskowych, podczas sobotniego nalotu na budynek, w którym przebywał Jasin, użyto elektronicznie sterowanej bomby 350-kilogramowej. Bomba, która w lipcu 2002 r. w tym samym rejonie Gazy zabiła przywódcę zbrojnego skrzydła Hamasu, ważyła tonę.