Atak na portugalskich dziennikarzy w Iraku
Niezidentyfikowani sprawcy ostrzelali w Iraku trzy dżipy, którymi jechali portugalscy dziennikarze. Telewizyjna dziennikarka została ranna w nogę, jeden reporter zaginął - poinformowały media w Lizbonie.
Sześciu dziennikarzy zostało zaatakowanych w trakcie podróży w konwoju znad granicy z Kuwejtem do Basry. Ranna reporterka Maria Joao Ruela pracowała dla prywatnej telewizji SIC. Została przewieziona do brytyjskiego szpitala wojskowego w Basrze. Stan jej zdrowia nie budzi obaw - poinformował dziennikarz telewizji publicznej RTP.
Na razie nieznane są losy specjalnego wysłannika lizbońskiego radia prywatnego TSF, Carlosa Raleiro.
Dziennikarze zostali zaatakowani na otwartej drodze, wkrótce po przekroczeniu granicy kuwejcko-irackiej. Jechali bez ochrony wojskowej.
"Portugalscy dziennikarze jechali w konwoju i od siedmiu minut byli już na terytorium irackim. Samochód RTP był ostatni w konwoju. Nagle pojawiły się chevrolet i BMW, z których zaczęto strzelać" - relacjonował portugalskiej agencji prasowej Lusa dziennikarz RTP, Luis Castro.
Kierowca dżipa RTP przyspieszył i powiadomił o zagrożeniu kolegów w dwóch pozostałych pojazdach, jednak dżip z dziennikarzami SIC i TSF znalazł się w pułapce.
Cała grupa zmierzała do portowej Basry w brytyjskiej strefie stabilizacyjnej, gdzie rozmieszczani są portugalscy policjanci.
Portugalia wysłała w środę do Iraku, jak planowano, 128 policjantów, jednak skierowano ich do Basry zamiast do Nasirii, również w brytyjskiej strefie, gdzie w następstwie zamachu bombowego zginęło w tym tygodniu 19 włoskich karabinierów.
Wojska brytyjskie starają się ustalić miejsce pobytu zaginionego reportera radia TSF - podała Lusa.