Atak na jarmarku w Magdeburgu. Sprawdzili auto napastnika

Niemiecka policja badała, czy w samochodzie, który wjechał w tłum na jarmarku w Magdeburgu, znajdował się ładunek wybuchowy. W ataku zginęło pięć osób, a około 200 zostało rannych. Zamachowcem okazał się być lekarz z Arabii Saudyjskiej.

Atak na jarmarku w Magdeburgu. W aucie mógł być ładunek wybuchowy
Atak na jarmarku w Magdeburgu. W aucie mógł być ładunek wybuchowy
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Ebrahim Noroozi
Katarzyna Staszko

W piątkowy wieczór na bożonarodzeniowym jarmarku w Magdeburgu doszło zamachu.

Rozpędzony samochód wjechał w tłum ludzi. W wyniku ataku zginęły co najmniej cztery osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych. Niemiecka policja podejrzewała, że w pojeździe mógł znajdować się ładunek wybuchowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Lubnauer o Nawrockim: Wiem, że nie odróżnia chomika od myszoskoczka

Sprawa wyjaśniła się przed północą, po dokładnym sprawdzeniu pojazdu. To wówczas służby przekazały, że nie było w nim żadnych materiałów wybuchowych.

Reakcja władz i służb medycznych

Zamachowcem okazał się lekarz z Arabii Saudyjskiej, który od 2006 r. mieszka i pracuje w Niemczech. Premier Saksonii-Anhalt, Reiner Haseloff, potwierdził tożsamość sprawcy. Policja aresztowała podejrzanego, ale nie wyklucza, że mógł mieć wspólników.

Władze Magdeburga potwierdziły śmierć pięciu osób. Pierwotne doniesienia medialne, m.in. z "Bilda" i "Volksstimme", mówiły o 11 ofiarach śmiertelnych.

niemcyatakzamach

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (30)