Trzyminutowe okno. Służby w Magdeburgu odebrały setki telefonów [RELACJA NA ŻYWO]
Inspektor policji w Magdeburgu poinformował, że w piątek godz. 19:02 odebrano pierwszy telefon z informacją o zamachu. - Rozmówca mówił o domniemanym wypadku. Ponieważ tuż potem towarzyszyły temu kolejne telefony w liczbie kilkuset, uznaliśmy to za zamach - powiedział. Dodał, że od momentu odebrania telefonu do zatrzymania zamachowca minęły zaledwie trzy minuty. - W tym oknie czasowym dokonaliśmy czynności alarmowych, błyskawicznej oceny sytuacji, uznaliśmy ją za zagrożenie życia i bardzo szybko rozpoczęliśmy dochodzenie - dodał. Wcześniej władze miasta ogłosiły, że jarmark został całkowicie zamknięty, a w Magdeburgu wyłączone zostaną iluminacje świąteczne. Zamachowiec działał sam. Motyw działania nie jest jeszcze znany. Śledź relację na żywo w Wirtualnej Polsce.
- "Polską rządzi polityczny cinkciarz (...). Dziś wciska kity o azylu" - stwierdził w sobotę były premier Mateusz Morawiecki. W ten sposób odniósł się do wpisu Donalda Tusk, który premier zamieścił po zamachu w Magdeburgu.
- Departament Stanu poinformował, że Stany Zjednoczone "są wstrząśnięte" w związku z tragicznymi wydarzeniami w Magdeburgu. Zadeklarował swoją gotowość do wsparcia w likwidacji szkód oraz w ustaleniu szczegółów dotyczących zamachu.
- W ataku terrorystycznym w Magdeburgu zginęło co najmniej 5 osób, a 200 zostało rannych. Na miejsce przyjechał Olaf Scholz.
- W Magdeburgu doszło do tragicznego ataku, w wyniku którego zginęło pięć osób, w tym dziecko. Sprawca, 50-letni lekarz Taleb Abdul Dżawad z Arabii Saudyjskiej, został zatrzymany przez policję. Jak podają media, jego ojczysty kraj miał ostrzegać Niemcy przed zamachowcem.
Dziękujemy za śledzenie specjalnej relacji Wirtualnej Polski z dramatycznych wydarzeń w Niemczech.
Dziewięcioletnie dziecko i czworo dorosłych zginęło w piątkowym ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu - poinformował szef prokuratury w tym mieście, Horst Walter Nopens. 200 osób zostało rannych.
W piątek wieczorem samochód wjechał w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu. Podejrzany sprawca, 50-letni mężczyzna, pochodzący z Arabii Saudyjskiej Taleb Abdul Dżawad, został zatrzymany.
Po zamachu w Magdeburgu po raz kolejny pojawiają się pytania o bezpieczeństwo i zagrożenie związane z terroryzmem. - To może się powtórzyć. Pozostaje nam jednak zachowanie ostrożności i spokoju - komentuje w rozmowie z WP dr Michał Piekarski, specjalista ds. bezpieczeństwa.
Jak twierdzą niemieccy urzędnicy, motywy wczorajszego ataku na jarmark bożonarodzeniowy na tym etapie pozostają niejasne.
Jednakże czynnikiem, który mógł mieć wpływ na tę sytuację, mogło być niezadowolenie podejrzanego ze sposobu traktowania saudyjskich uchodźców w Niemczech.
Magdeburg jest w szoku i żałobie po ataku na jarmark bożonarodzeniowy, w którym zginęło pięć osób, a ponad dwieście zostało rannych. W sobotę wieczorem w katedrze w Magdeburgu odbędzie się nabożeństwo żałobne w intencji ofiar.
Chcemy dać poszkodowanym, krewnym i wszystkim innym obywatelom szansę na żałobę - powiedziała dziennikarzom ze łzami w oczach burmistrz miasta Simone Borris - napisał portal gazety "Volksstimme". "Będziemy potrzebować dużo czasu na żałobę" - podkreśliła.
Przy zachodnim portalu kościoła św. Jana w pobliżu miejsca ataku zostało utworzone miejsce pamięci - napisał portal stacji MDR. Według władz miasta każdy może tam wyrazić swój żal i współczucie.
Wszystkie miejskie instytucje kulturalne, w tym teatr, teatr lalek i muzea, pozostaną zamknięte na znak żałoby.
Stowarzyszenie na rzecz demokracji w Saksonii-Anhalt wezwało do zorganizowania w sobotę o godz. 18 wiecu upamiętniającego ofiary. Nikt nie zostanie sam ze swoim smutkiem - zapewniono.
Rano ludzie składali kwiaty i stawiali znicze przed kościołem św. Jana w centrum Magdeburga - podał portal dziennika "Sueddeutsche Zeitung". Kościół znajduje się zaledwie kilka metrów od Alter Markt, miejsca jarmarku bożonarodzeniowego i zarazem miejsca ataku, które od wczorajszego wieczora jest zamknięte i odgrodzone.
Jarmark bożonarodzeniowy wokół Alter Markt cieszył się dużym zainteresowaniem, dla wielu osób był to pierwszy wolny wieczór po ostatnim tygodniu pracy przed świętami Bożego Narodzenia - napisał portal tygodnika "Spiegel".
Policjant, który powiedział portalowi, że pieszo gonił samochód, który wjechał w tłum powiedział, że dwa dni wcześniej był z rodziną w tym samym miejscu; dodał, że jedyne, co można teraz zrobić, to modlić się i myśleć o poszkodowanych rodzinach.
Konferencja prasowa niemieckich służb po zamachu terrorystycznym w Magdeburgu:
- 5 osób zginęło, 200 jest rannych, z czego 140 w stanie ciężkim i bardzo ciężkim,
Władze podkreślają, że liczby te są "płynne" i mogą się zmienić w każdej chwili.
Władze miasta zdecydowały o całkowitym zamknięciu jarmarku.
- Nie można już świętować w tym miejscu - powiedział przedstawiciel miasta.
Władze wyłączają iluminacje świąteczne.
Inspektor policji w Magdeburgu poinformował, że w piątek godz. 19:02 odebrano pierwszy telefon z informacją o zamachu.
- Rozmówca mówił o domniemanym wypadku. Ponieważ towarzyszyły temu tuż potem kolejne telefony w liczbie kilkuset, uznaliśmy to za zamach - powiedział.
Dodał, że od momentu odebrania telefonu do zatrzymania zamachowca minęły zaledwie trzy minuty.
- W tym oknie czasowym dokonaliśmy czynności alarmowych, błyskawicznej oceny sytuacji, uznaliśmy ją za zagrożenie życia i bardzo szybko rozpoczęliśmy dochodzenie - dodał.
Dyrektor medyczny Miejskiego Szpitala w Magdeburgu, dr Jörg Franke, poinformował, że po ataku w szpitalu leczono 70 osób, a dziś dodatkowo 11 pacjentów otrzymało pomoc od służb ratunkowych.
- Niektórzy pacjenci musieli przejść pilne operacje, a część z nich znajduje się teraz na oddziale intensywnej terapii - powiedział. - Dobrą wiadomością jest to, że życie 11 ciężko rannych nie jest już zagrożone - dodał.
Mieszkańcy Magdeburga przynoszą kwiaty, kartki i znicze. W ten sposób oddają hołd zmarłym i rannym.
Europa powinna się wreszcie obudzić po tym, jak pochodzący z Arabii Saudyjskiej mężczyzna wjechał w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w niemieckim Magdeburgu – napisał w mediach społecznościowych minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto.
"To zdumiewające i niedopuszczalne, że w dzisiejszej Europie powszechne stało się poczucie, że odwiedzający jarmarki bożonarodzeniowe boją się, kiedy i gdzie pojawi się szaleniec, terrorysta lub zabójca" – napisał na Facebooku Szijjarto.
Jego zdaniem Europa "powinna wreszcie się obudzić i chronić swoje wartości, styl życia i bezpieczeństwo", ponieważ "z każdym atakiem jest coraz gorzej".
Sprzeciw wobec migracji jest jednym z głównych punktów programowych rządzącego na Węgrzech Fideszu. W reakcji na kryzys migracyjny w 2015 r. rząd Viktora Orbana zdecydował o budowie ogrodzeń na granicy z Serbią i Chorwacją.
W piątek wieczorem samochód wjechał w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu. Władze zakładają, że był to zamach. Podejrzany sprawca, 50-letni mężczyzna, pochodzący z Arabii Saudyjskiej Taleb Abdul Dżawad, został zatrzymany.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz podziękował ratownikom za ciężką pracę. "Wrażenia z jarmarku bożonarodzeniowego zostaną z Wami na długo. Niektórzy opowiadali mi o strasznych i bolesnych sytuacjach" - napisał.
Z informacji SPIEGEL wynika, że kierowca, mógł być pod wpływem narkotyków; pierwszy test na ich obecność dał wynik pozytywny. Ostatecznie musi to zostać potwierdzone badaniami krwi.
Minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser powiedziała reporterom, że podejrzany, aresztowany w związku z atakiem na jarmark bożonarodzeniowy, jest islamofobem.
"Wszyscy jesteśmy zszokowani strasznymi doniesieniami o przerażającym ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu, podczas którego niemieccy lekarze walczą o życie rannych. Przemoc nie może panować nigdzie. Modlimy się, aby lekarzom udało się uratować życie ciężko rannych" - napisał Wołodymyr Zełenski.
- Prawie 40 osób jest tak poważnie rannych, że musimy się o nich bardzo martwić - podkreślił niemiecki kanclerz, cytowany przez agencję Reutera. Kanclerz wezwał naród do wspólnego przeciwstawienia się nienawiści.
Jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu nie zostanie otwarty ponownie.
W ataku terrorystycznym w Magdeburgu zginęło co najmniej 5 osób, a 200 zostało rannych. Na miejsce przyjechał Olaf Scholz.
Zwracając się do reporterów, kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział, że "zwykle jarmark bożonarodzeniowy jest miejscem bardzo spokojnym i radosnym". - Jaka to straszna tragedia, że tak wiele osób zostało rannych i zabitych z takim okrucieństwem w takim miejscu - powiedział.
Kanclerz Olaf Scholz składa oświadczenie na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu.
Mówi o "brutalności" zabijania i ranienia tak wielu ludzi. - To okropny, tragiczny incydent - powiedział.
Olaf Scholz na miejscu tragedii.
W związku z piątkowym atakiem w Magdeburgu, policja w Berlinie zwiększa swoją obecność na jarmarkach świątecznych - poinformował w sobotę portal rbb24, powołując się na berlińską senator spraw wewnętrznych Iris Spranger.
Obecność policji ma zostać zwiększona w Bawarii i Hamburgu.
Ministerstwo spraw wewnętrznych Turyngii omawia możliwe ulepszenia koncepcji bezpieczeństwa z organizatorami jarmarków - poinformowała dpa. Również w Lipsku obecność policji ma zostać wyraźnie zwiększona.