Atak na Bazylikę; zakonnicy proszą o pomoc
Żołnierze izraelscy u bram Bazyliki (AFP)
Krytyczna sytuacja panuje w czwartek wieczorem w kompleksie Bazyliki Narodzenia Jezusa w Betlejem. Ponad 200 uzbrojonych Palestyńczyków, którzy schronili się w Bazylice przed trzema dniami, przeniosło się po południu na teren klasztoru franciszkańskiego, gdy żołnierze izraelscy sforsowali jedno z wejść do Bazyliki. Cały kompleks nadal jest otoczony przez czołgi i piechotę izraelską, ale wojsko nie prowadzi działań zbrojnych.
Żołnierze izraelscy szturmujący w czwartek popołudniu Bazylikę Narodzenia Pańskiego w Betlejem zabili palestyńskiego cywila zatrudnionego w kościele. Wcześniej armia izraelska zniszczyła bramę wiodącą do kompleksu obejmującego Bazylikę. W mieście rozlegają się wystrzały z broni maszynowej. Zakonnicy proszą o pomoc.
Rzecznik zakonu franciszkanów na Ziemi Świętej ojciec David Jaeger zwrócił uwagę, że ewentualna operacja wojskowa izraelskich komandosów przeciwko ukrywającym się w klasztorze Palestyńczykom grozi masakrą. W niebezpieczeństwie jest 30 zakonników i 5 sióstr zakonnych mieszkających w klasztorze.
Proboszcz parafii franciszkańskiej ojciec Amżad Sabbara powiedział, że w klasztorze brakuje żywności, a niektórzy uciekinierzy potrzebują opieki medycznej. Są zmęczeni i zdesperowani.
Rzecznik franciszkanów ojciec Jaeger podkreślił, że izraelscy żołnierze powinni jak najszybciej wycofać się z oblężenia bazyliki i pozwolić na opuszczenie Palestyńczykom kompleksu. Dodał, że liczy się każda godzina. W sprawie opuszczenia przez Palestyńczyków kompleksu bazyliki Narodzenia Jezusa trwają mediacje, w których uczestniczy dowództwo izraelskie, przedstawiciele nuncjatury watykańskiej w Izraelu oraz palestyński gubernator Betlejem.
Sytuacja jest bardzo poważna. Izraelczycy zniszczyli bramę Bazyliki, w której są wszyscy Palestyńczycy - powiedział ojciec Ibrahim Faltas, kustosz bazyliki, w rozmowie telefonicznej z włoską telewizją RAI.
Palestyńczycy są obecnie w konwencie. Trwa walka między obu stronami, a my jesteśmy w środku. Grozi nam niebezpieczeństwo. Postarajcie się nas ocalić - mówił zakonnik.
Tymczasem łaciński patriarcha Jerozolimy Michel Sabbah poinformował w czwartek, że Izrael nie pozwolił przedstawicielom Kościołów chrześcijańskich udać się w środę do Bazyliki w celu zebrania broni od Palestyńczyków.
Bojownicy palestyńscy, ukrywający się w świątyni, posiadają broń, jednak są gotowi ją oddać przedstawicielom Kościołów chrześcijańskich - oświadczył hierarcha katolicki w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika ABC.
Sabbah potwierdził, że w Bazylice znajduje się około 260 osób, są to palestyńscy bojownicy i cywile, franciszkanie, zakonnicy grecko-prawosławni i zakonnicy ormiańscy.
Francuski dziennikarz informując o ataku na świątynię nie potrafił określić, czy metalowa brama na tyłach kompleksu upadła pod ostrzałem czołgowym, czy artyleryjskim. Prowadzi ona do ogrodów kompleksu, w skład którego wchodzi m.in. Bazylika Narodzenia, kościół św. Katarzyny oraz budynki klasztorne.
Według wcześniejszej relacji korespondenta Reutersa, Betlejem wstrząsnęły w czwartek trzy eksplozje. Pod ostrzałem znalazła się tylna część kompleksu. Główne wejście do świątyni znajduje się na Placu Żłóbka, w centrum palestyńskiego miasteczka.
Izraelska armia zdementowała te doniesienia. Nasi żołnierze nie wystrzelili żadnych pocisków, nie spowodowali żadnej eksplozji, ani nie dokonali uderzenia na Bazylikę - głosi komunikat rzecznika wojska izraelskiego.
Ojciec Seweryn Lubecki, polski franciszkanin z klasztoru przy Bazylice Narodzenia, mówił w czwartek, że uzbrojeni Palestyńczycy weszli do klasztoru. Według relacji o. Lubeckiego, w jednej sali klasztornej zgromadzonych jest 30 zakonników. Dwóch próbuje negocjować z Palestyńczykami.
Franciszkanie są całkowicie odcięci od współgospodarzy Bazyliki - zakonników Kościołów prawosławnego greckiego i ormiańskiego. (IAR/PAP, and, mk)