Atak na autobus z żołnierzami w Turcji - 1 zabity, 11 rannych
Turecki autobus z żołnierzami został zaatakowany przez kurdyjskich rebeliantów w prowincji Izmir. Zginęła jedna osoba, co najmniej 11 zostało rannych - podaje agencja Reutera.
09.08.2012 | aktual.: 09.08.2012 13:30
Wojskowy pojazd zmierzał do bazy marynarki wojennej na zachodnim wybrzeżu Turcji. Około 8.00 czasu lokalnego (7.00 w Polsce) został zaatakowany niedaleko miejscowości Foca. Napastnicy najpierw zdetonowali dwa podłożone na drodze ładunki wybuchowe, a następnie ostrzelali autobus. Żołnierze odpowiedzieli ogniem.
W strzelaninie zginął jeden z żołnierzy, a 11 osób zostało rannych. Trafiły one do pobliskiego szpitala, nie wiadomo, czy są wśród nich cywile. Tureckie media podają, że ofiar śmiertelnych może być więcej. Dziennik "Hurriyet" informuje, że z bazy, do której zmierzał autobus, wysłano posiłki.
Ataki na tureckich żołnierzy zdarzają się regularnie na południowym wschodzie kraju, którą zamieszkują Kurdowie, ale są rzadkością na spokojnym na co dzień zachodzie - podkreśla Reuters.
Konflikt trwa już 26 lat
Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) od 26 lat walczy o utworzenie państwa kurdyjskiego, m.in. z części terytorium Turcji. W walkach zginęło ponad 40 tysięcy ludzi. Około czterech tysięcy rebeliantów ma swe bazy głównie w górach w północnym Iraku.
Ankara, a także Stany Zjednoczone i Unia Europejska uznają PKK za organizację terrorystyczną. Ostatnio nasiliły się starcia tureckiej armii z kurdyjskimi rebeliantami w pobliżu granicy z Irakiem i Syrią. Tureckie władze oskarżają prezydenta Baszara al-Asada, że zbroi bojowników PKK.
Dwa tygodnie temu turecki premier Recep Tayyip Erdogan ostrzegł kurdyjskich bojowników, którzy według Ankary są aktywni w północnej Syrii, że Turcja może podjąć działania przeciwko tej organizacji terrorystycznej w tym regionie.
Zapowiedź ewentualnej interwencji oznacza eskalację napięcia między Turcją a jej południowym sąsiadem - napisała z Ankary agencja Reutera. Narasta ono zwłaszcza od czasu, gdy syryjskie rakiety zestrzeliły nad Morzem Śródziemnym w pobliżu granicy Syrii turecki samolot wojskowy.
Z kolei minister spraw zagranicznych Turcji Ahmet Davutoglu oświadczył, że jego kraj nie pozwoli, by w północnej Syrii, w pobliżu granicy tureckiej, swoje bazy miały ugrupowania terrorystyczne.