Atak hakerski na Partię Demokratyczną. Nancy Pelosi: to "elektroniczne Watergate"
• Przedstawicielka Demokratów Nancy Pelosi oskarżyła Rosję o atak hakerski
• Nazwała go "włamaniem" i "elektronicznym Watergate"
• "New York Times": skala ataku informatycznego jest znacznie większa niż przypuszczano
• Według FBI, włamano się do kont e-mailowych 100 działaczy Demokratów
11.08.2016 | aktual.: 11.08.2016 19:49
Przywódczyni Demokratów w Izbie Reprezentantów USA Nancy Pelosi oświadczyła, że za niedawnym atakiem hakerskim na Partię Demokratyczną, który nazwała "elektronicznym Watergate", stali w sposób oczywisty Rosjanie. Ponadto, jak podaje "New York Times", skala ataku informatycznego jest znacznie większa niż przypuszczano, hakerzy włamali się bowiem do kont e-mailowych ponad 100 działaczy tej partii.
Odnosząc się do ujawnionego w ubiegłym miesiącu ataku na Komitet ds. kampanii wyborczych Demokratów (DCCC), Pelosi na konferencji prasowej nazwała go "elektronicznym Watergate". Nawiązała do włamania w 1972 roku do kwatery Demokratów, przeprowadzonego przez pracowników sztabu Richarda Nixona, który ostatecznie podał się do dymisji.
- To włamanie - powiedziała dziennikarzom, jednoznacznie wskazując, że za atakiem stała Rosja.
"New York Times" poinformował, że atak informatyczny wymierzony w Demokratów był zakrojony na szerszą skalę, niż początkowo sądzono, i jego celem padło ponad 100 przedstawicieli partii. Według dziennika, FBI rozszerzyła zakres śledztwa w sprawie włamania do sieci komputerowych Partii Demokratycznej. Dochodzenie dotyczy już nie tylko ataku hakerów na konta e-mailowe pracowników Komitetu Krajowego Demokratów, ale również sztabu wyborczego Hillary Clinton, organizacji zbierających fundusze na kampanię oraz Stowarzyszenia Gubernatorów Demokratycznych.
Administracja USA oficjalnie nie postawiła dotąd Rosji zarzutu włamania
Przedstawiciele amerykańskich służb wywiadowczych są przekonani, że za atakiem informatycznym stoi Moskwa. Motywy Rosjan nie są do końca jasne. Sztab wyborczy Hillary Clinton oskarżał wcześniej rosyjskie władze o próbę ingerencji w amerykańską kampanię wyborczą i wsparcia kandydatury Donalda Trumpa.
Celem ataku były również Krajowy Komitet Partii Demokratycznej (DNC), a także sztab odpowiadający za kampanię Clinton. Pelosi nie była w stanie odpowiedzieć, czy atak dotknął bezpośrednio samą demokratyczną kandydatkę do Białego Domu Hillary Clinton.
Administracja prezydenta Baracka Obamy oficjalnie nie postawiła dotąd Rosji zarzutu włamania do systemów komputerowych Demokratów. Zarzut taki sformułowała natomiast sama Clinton. Rosja zaprzecza wszelkim oskarżeniom.
Według cytowanego przez agencję Reutera amerykańskiego źródła zbliżonego do śledztwa, nie znaleziono dotychczas dowodów wskazujących, by hakerzy włamali się na osobisty serwer Clinton, albo uzyskali dostęp do niejawnych informacji. Sposób ich działania wskazuje jednak, że "zwracali szczególną uwagę na konta mailowe, o których sądzili, że mogą doprowadzić ich do informacji dotyczących bezpieczeństwa narodowego" - podało to źródło.