Atak dronów na slumsy na Haiti. Dzieci wśród ofiar nalotu
W ataku dronów z ładunkami wybuchowymi na slumsy Cite Soleil na Haiti zginęło co najmniej ośmioro dzieci, a sześcioro zostało ciężko rannych. Mieszkańcy i działacze obwiniają o nalot policję.
Co musisz wiedzieć?
- Co się wydarzyło? W sobotę wieczorem doszło do ataku dronów z ładunkami wybuchowymi na slumsy Cite Soleil na Haiti.
- Kto zginął? Wśród ofiar jest co najmniej ośmioro dzieci, a sześcioro kolejnych zostało poważnie rannych.
- Kto jest oskarżany? Mieszkańcy i działacze praw człowieka wskazują na policję jako odpowiedzialną za atak.
W sobotę wieczorem w slumsie Cite Soleil kontrolowanym przez koalicję gangów Viv Ansanm, doszło do tragicznego ataku dronów z ładunkami wybuchowymi.
Według informacji przekazanych przez agencję AP, powołującą się na relacje krewnych i lokalnych działaczy, w wyniku nalotu zginęło co najmniej ośmioro dzieci, a sześcioro zostało ciężko rannych. Mieszkańcy oraz organizacje broniące praw człowieka obwiniają o przeprowadzenie ataku haitańską policję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na jego pole spadł dron. Rolnik odpowiada intenetowym hejterom
Jakie są szczegóły ataku dronów na Cite Soleil?
Do wybuchów doszło w sobotę wieczorem, kiedy to nad slumsami pojawiły się drony z ładunkami wybuchowymi. Cite Soleil znajduje się pod kontrolą potężnej koalicji gangów Viv Ansanm, którą Stany Zjednoczone uznają za organizację terrorystyczną.
Według relacji mieszkańców oraz organizacji obrony praw człowieka, w wyniku ataku śmierć poniosło co najmniej 13 osób, w tym dzieci, czterech domniemanych członków gangu oraz osoby postronne.
Wśród ofiar są także członkowie rodzin mieszkańców Cite Soleil. Jeden z 60-letnich mieszkańców przekazał, że w wyniku ataku stracił dwoje wnucząt w wieku 3 i 7 lat oraz 32-letniego syna. Z kolei 37-letnia Nanouse Mertelia opowiedziała, że znalazła na ulicy ciało swojego syna, który tuż przed wybuchem wyszedł z domu, by kupić jedzenie.
Kto ponosi odpowiedzialność za atak na dzieci na Haiti?
Według Krajowej Sieci Obrony Praw Człowieka na Haiti policja miała wysłać drony nad slumsy w momencie, gdy domniemany szef gangu Albert Stevenson przygotowywał się do świętowania urodzin i rozdawał dzieciom prezenty. W odpowiedzi na atak, jeden z liderów gangu, Jimmy Cherizier znany jako Barbecue, zapowiedział odwet.
Szef haitańskiego oddziału Światowej Inicjatywy przeciw Transnarodowej Przestępczości Zorganizowanej Romain Le Cour podkreślił, że atak stawia "pilne pytanie o to, kto ma ponieść odpowiedzialność”. Zauważył, że władze nadal nie wydały żadnego oficjalnego oświadczenia i prawdopodobnie pogłębi on brak zaufania do państwowych instytucji.
Według danych Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (OHCHR) w pierwszej połowie roku na Haiti zginęło ponad 3 tys. osób, a setki tysięcy musiały opuścić swoje domy. Sytuacja w kraju pozostaje bardzo napięta, a brak oficjalnych komunikatów ze strony władz budzi niepokój wśród mieszkańców i organizacji międzynarodowych.