Atak dronów na Moskwę. Mieszkańcy donoszą o odgłosach eksplozji
Mieszkańcy stolicy Rosji przeżyli chwile grozy. Miasto zostało zaatakowane przez drony. Słychać było co najmniej 10 odgłosów eksplozji.
"System obrony powietrznej Ministerstwa Obrony odpiera atak dronów na Moskwę" - napisał o godz. 18.30 lokalnego czasu na swoim profilu na Telegramie mer Moskwy Siergiej Sobianin. "Na miejscu są wszystkie służby ratunkowe" - zapewnił.
Ataku nie dało się ukryć. Zaniepokojeni mieszkańcy południowo-zachodniej Moskwy na komunikatorach wymieniali się uwagami na temat odgłosów wybuchów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Rosyjski atak na Charków. Nagranie z eksplozji w centrum miasta
W sieci pojawiły się informacje o wprowadzeniu planu "Dywan" na moskiewskich lotniskach. Rosawiacja próbowała jednak zdementować te doniesienia. Przekazała w komunikacie, że "wszystkie moskiewskie lotniska pracują normalnie", a samoloty startują i lądują. Pół godziny później przekazała jednak, o "tymczasowym ograniczeniu pracy lotniska Szeremietiewo". Jednocześnie warto zaznaczyć, że mieszkańcy Moskwy informowali o co najmniej 10 wybuchach.
"Zniszczeń nie ma"
Kilka minut po pierwszym komunikacie mer Moskwy przekazał, że "siłami obrony przeciwlotniczej Ministerstwa Obrony zniszczono siedem bezzałogowych statków, które zaatakowały Moskwę. Według wstępnych informacji nie ma żadnych zniszczeń. Służby ratunkowe pracują na miejscu" - podał.
Później Sobianin przekazał, że obrona powietrzna zestrzeliła kolejne dwa drony, które "leciały w kierunku Moskwy".
Czy rzeczywiście nie odnotowano żadnych zniszczeń? Kanał "Ostrożnie, Moskwa" zamieścił film wykonany w jednej z południowo-zachodnich dzielnic Moskwy. Widać na nim wozy straży pożarnej i karetki pogotowia, zmierzające w stronę jednego z budynków. Oficjalny komunikat służb brzmiał jednak, że "teren jest sprawdzany pod kątem znalezienia szczątków zestrzelonego drona".